Reklama
Reklama

Nowe doniesienia od Grocholi tuż po operacji. "To już nie ode mnie zależy"

Katarzyna Grochola niedawno przeszła operację w związku ze zdiagnozowanym u niej, już drugim w jej życiu, nowotworem. W najnowszej wypowiedzi pisarka i matka Doroty Szelągowskiej wróciła do tych traumatycznych przeżyć. Wyjawiła, o czym myślała tuż przed operacją i jak tłumaczyła sobie stan w którym się znalazła. Jej słowa głęboko poruszają i zmuszają do refleksji nad naszym życiem.

Katarzyna Grochola to jedna z najpopularniejszych polskich pisarek, pisuje głównie książki obyczajowe i romanse, a jej literackie dokonania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Na podstawie bestsellerów Grocholi powstało także wiele filmów, chyba najbardziej znanym jest "Nigdy w życiu" z Danutą Stenką w roli głównej. 

Prywatnie Grochola jest mamą gwiazdy TVN Doroty Szelągowskiej, znanej między innymi z programu "Totalne remonty Szelągowskiej". 

Reklama

"Dorota gotuje znakomicie. Miała osiem lat, kiedy zadzwoniła do mnie do pracy, a pracowałam wtedy jako redaktorka w dużym wydawnictwie, i powiedziała, że zapaliła piekarnik, bo zrobiła mi kurczaka. Przypomnę, piekarnik nie był elektryczny — był na gaz i należało tam wsadzić zapałkę. Zapalanie piekarnika przyprawiało mnie zawsze o dreszcze, bo tam musiało się zebrać dużo gazu. Tak szybko, jak jechałam wtedy taksówką, to nigdy w życiu mi się już nie zdarzyło" - mówiła niegdyś o kulinarnych umiejętnościach córki Grochola. 

Nowe wieści o stanie zdrowia Katarzyny Grocholi

W ostatnich latach Katarzyna Grochola zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku pisarka już drugi raz w swoim życiu usłyszała straszną diagnozę...rak prawego płuca. Konieczne były dwie operacje, po pewnym czasie celebrytka wróciła do tych traumatycznych wydarzeń i wyznała, o czym wtedy myślała.

 "To był drugi nowotwór w moim życiu, dosyć poważny, bo płuc, ale wtedy sobie pomyślałam: A co mi to da, że będę się denerwować? Muszę porozmawiać z córką, przepisać pewne rzeczy, które mam, tak żeby były zabezpieczone i uregulować pewne sprawy i zostawić to, bo to już naprawdę nie ode mnie zależy'" - wyjawiła mama Doroty Szelągowskiej. 

Grochola w poruszających słowach opowiedziała także, że nie bała się śmierci. 

"Obudzę się czy się nie obudzę - to nie ode mnie zależy. Czy będę żyć potem - nie ode mnie zależy, ale to żeby się uporządkować przed tym - ode mnie zależy. Mam głębokie przekonanie, że to, co dzisiaj wydaje nam się końcem świata, to jest zrobienie miejsca na coś lepszego" - podsumowała w pięknych słowach pisarka. 

Grochola niegdyś wyjawiła także, że żeby zająć się czymś w trakcie trwających zmagań z chorobą postanowiła dokończyć swoją kolejną książkę. Zdradziła coś jeszcze...

"Jedyna rzecz tylko ode mnie zależała. Jak byłam przyszykowana do operacji - odparzona, ubrana w te świństewka, w które się ubiera człowiek - to sobie na boku nakleiłam taki długi plaster z napisem "dziękuję" - pomyślałam sobie, że lekarzom będzie przyjemnie - jak już mnie uśpią i zobaczą. To ode mnie zależało"

Zobacz też:

Katarzyna Grochola jest przygotowana na wszystko. „Uporządkowałam sprawy…”

Katarzyna Grochola rozliczyła się z własnym życiem. Pewnych rzeczy nie można mówić


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Grochola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy