Wyszła na jaw prawda ws. Stramowskiego i Warnke. Aktorka nagle zadzwoniła do byłego męża podczas wywiadu
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski spędzili ze sobą niemal dekadę życia. Choć ich małżeństwo oficjalnie zakończyło się ponad rok temu, najwidoczniej byli partnerzy wciąż dobrze się dogadują. Otwarta i spontaniczna aktorka podczas najnowszego wywiadu zrobiła coś kompletnie niespodziewanego - zadzwoniła do byłego męża. Aż trudno uwierzyć, o czym rozmawiali... Niespodziewanie wyszła na jaw prawda ws. ich relacji.
Poznali się na planie filmu "W spirali" Konrada Aksinowicza. Wcielanie się w parę pogrążoną w kryzysie małżeńskim paradoksalnie sprawiło, że sami zapałali do siebie namiętnością. W pracy pozostali jednak profesjonalistami i nie afiszowali się ze swoim uczuciem. Dopiero po zakończeniu okresu zdjęciowego przekonali się, co tak naprawdę ich łączy i czy w ogóle coś takiego istnieje. Najwidoczniej tak, skoro rok po premierze tytułu, w 2016 roku, stanęli na ślubnym kobiercu.
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski wydawali się dobrze odnajdywać w sformalizowanym związku. Rozmawiali o wszystkim, nawet o fascynacji innymi osobami, i byli wyczuleni na każdy moment, w którym zaczynali się od siebie oddalać. Starali się wciąż podsycać ogień, zwłaszcza po narodzinach córki, Heleny. Dbali o swój wygląd i umawiali się na randki, żeby nie zapomnieć, że oprócz bycia rodzicami są również partnerami.
A mimo to jednak coś się między nimi wypaliło. W październiku 2022 roku aktorzy opublikowali na Instagramie wspólne oświadczenie, w którym poinformowali o rozstaniu. Niemal dokładnie rok później było już ono sfinalizowane w sądzie. On ułożył sobie życie na nowo obok innej partnerki, ona natomiast cieszy się singielstwem. Jedno pozostało niezmienne: celebryci wciąż mają ze sobą dobry kontakt.
Najlepszym dowodem takiego stanu rzeczy jest to, co wydarzyło się podczas rozmowy w ramach cyklu "Dziękuję, nie słodzę by Perlage Stories". Na twierdzenie Warnke, że "podobno któraś ze stron zawsze bardziej kocha", Małgorzata Domagalik odparła, że ponoć "lepiej jest w związku, gdy kobieta kocha mniej". Niespodziewanie aktorka postanowiła zweryfikować te hipotezy z... byłym mężem, do którego nagle zadzwoniła.
Na początku ekspartnerzy rozprawiali o Jokerze - wymarzonej roli Stramowskiego, który, jak sam twierdzi, gra go od kilkunastu lat, ale w "prawdziwym życiu". Wątek ten pojawił się nieprzypadkowo, w końcu druga część poświęconej mu serii nosi podtytuł "Folie à deux", czyli dosłownie "szaleństwo we dwoje". Kiedy już mężczyzna dał upust swojemu zachwytowi nad postacią z uniwersum Batmana, zgodził się, że jego relacja z Kasią była istotnie szalona.
"Miłość jest miłością. Każdy związek bardziej lub mniej jest formą szaleństwa. I tak było u nas, z tego, co ja pamiętam. Że to zdecydowanie było przekroczenie pewnych norm" - ocenił.
Co ciekawe, zgodnie z jego słowami związek aktorów był niezwykle burzliwy, gdyż oni wciąż się w czymś nie zgadzali.
"Pary mogą się bardzo kochać, ale się nie dogadywać, tak jak między mną i Kasią było ostatecznie. Zawsze była między nami jakaś spina. Robiliśmy wszystko, ale nie potrafiliśmy tego przeskoczyć. Zawsze tam był jakiś (...) [problem - przyp. aut.], pomimo wielkiej miłości" - wyznał szczerze Piotr.
"I tak dużo wytrzymaliśmy, co?" - zapytała, nie spodziewając się odpowiedzi Warnke.
Wygląda na to, że ta ciągła różnica zdań była zarazem czymś, co ich do siebie przyciągało i na czym budowali bliskość i namiętność. I do pewnego momentu to faktycznie "działało".
Zobacz też:
Stramowski nie był pierwszym mężem Warnke. Wyznała to po latach
Stramowski w końcu wyjawił prawdę o Warnke. Tak wyglądają ich relacje po rozstaniu