Nowe fakty w sprawie Durczoka! Prokuratura przerywa milczenie!
Właśnie światło dzienne ujrzały nowe fakty w sprawie Kamila Durczoka (51 l.) i jego prawdopodobnie podrobionych weksli. Według doniesień jednego z tabloidów, Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratury, który dotyczy zwolnienia banku z tajemnicy.
Kilka miesięcy temu, Kamil Durczok usłyszał od prokuratury zarzuty w sprawie prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Przypomnijmy, że 26 lipca dziennikarz uszkodził swoje auto, jadąc autostradą w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego.
Miał wówczas 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wielu wróżyło wtedy dziennikarzowi koniec kariery. Byli również przekonani, że gorzej być nie może. A jednak Durczok zaskoczył kolejną aferą, tym razem związaną ze sfałszowanymi podpisami na wekslach. O co dokładnie chodzi?
Kamil Durczok miał w 2009 roku złożyć w banku dokumenty oraz podpisane weksle, zarówno przez niego, jak i małżonkę, które miały być poręczeniem kredytu na zakup domu w Szczyrku. Umożliwiło mu to wzięcie kredytu na 2 miliony franków szwajcarskich, czyli ponad ośmiu milionów złotych.
Na dokumencie miały widnieć podpisy zarówno Kamila Durczoka oraz Marianny Dufek, ówczesnej żony dziennikarza. Jednak kobieta twierdzi, że niczego nie podpisywała i nic nie wiedziała o żadnym kredycie.
Sprawa wyszła dopiero na jaw, gdy okazało się, że Durczok nie spłaca kredytu, a bank żąda pieniędzy od Marianny Dufek. Teraz, prokuratura miała zająć się sprawdzeniem, czy Kamil Durczok faktycznie podrobił weksle.
Niestety, pojawiły się trudności w dochodzeniu prokuratury, gdyż jak podaje "Super Express" - "Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratury o zwolnienie banku z tajemnicy".
Problem tkwi w tym, że aby wyjaśnić sprawę, prokuratura potrzebuje bankowych weksli, a sąd nie zgadza się na ich udostępnienie przez bank.
"Sąd zarzucił prokuratorskiemu wnioskowi w tej sprawie ogólnikowość i niewskazanie konkretnych osób, które miałyby złożyć zeznania" - tłumaczy "Super Expressowi" rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Ewa Bialik.
Podobno prokuratura złożyła już apelację. Według informacji tabloidu sam bank zawiadomił Prokuraturę Regionalną w Katowicach o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z fałszywymi podpisami na wekslach.
Adwokat Durczoka twierdzi, że żona dziennikarza wiedziała o branym kredycie, a także podpisała osobiście dokumenty.
Marianna Dufek nie komentuje na razie sprawy.
Wygląda na to, że na wyjaśnienie sprawy, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: