Nowe sezony "Wiedźmina" będą słabsze od poprzednich? Fani mogą mieć obawy do niepokoju
Fanów popularnej serii książek i gier "Wiedźmin" zapewne ucieszył fakt, że serwis streamingowy Netflix zapowiedział kolejne sezony serialu opowiadającego o przygodach mrocznego łowcy potworów. Biorąc pod uwagę kontrowersyjne opinie o wcześniejszych odsłonach ekranizacji prozy Andrzeja Sapkowskiego, najnowsze informacje mogą jednak nie nastrajać zbyt pozytywnie... Czy jakość produkcji spadnie?
Choć pierwszy i drugi sezon serialu "Wiedźmin" cieszył się ogromną popularnością, trzeba przyznać, że ekranizacja Netfliksa podzieliła fanów. Jedni byli zachwyceni znakomitym castingiem i świetnymi efektami specjalnymi, pozostali narzekali na prowadzenie narracji, ociężałą akcję i zbyt swobodne podejście do książkowego oryginału.
Teraz okazuje się, że wielbiciele literackiego pierwowzorowi Andrzeja Sapkowskiego mogą mieć powody do zmartwień. Dlaczego? Jak się bowiem okazuje, scenarzyści najnowszego sezonu "Witchera" nie darzą szczególną sympatią ani książek, ani gier CD-Projektu o słowiańskim łowcy potworów.
Choć widzowie nie mogą się już doczekać, trzecia seria przygód Geralta będzie miała swoją premierę dopiero latem przyszłego roku. Pomimo tego, że zdjęcia do nowego sezonu już się zakończyły, nakręcony materiał musi przejść teraz przez końcowy etap pracy nad filmem, czyli postprodukcję.
Fanów powinna ucieszyć wiadomość, że twórcy pracują powoli już także na czwartą i piątą odsłoną ekranizacji prozy Sapkowskiego! Jeden z nich, Beau DeMay - znany już z pracy przy scenariuszu do serialu "Moon Knight" i "Star Trek" - zapytany ostatnio o swój najnowszy projekt "X-men '97" i o to, co wpływa na sukces filmowych produkcji, odniósł się do doświadczeń przy pracy nad "Wiedźminem":
"Pracowałem przy produkcji serialu "Wiedźmin", gdzie niektórzy autorzy nie byli fanami książek i gier, a nawet otwarcie żartowali sobie z jakości literackiego oryginału. To jest przepis na katastrofę i złe morale w zespole. Trzeba szanować dzieło, zanim będzie można coś dodać do jego spuścizny" - cytuje wypowiedź scenarzysty portal The Direct.
Zupełnie inne podejście do sprawy ma jedna z producentek serialu:
"Kiedy piszesz adaptację, musisz znać oryginalne dzieło - oczywiście. Scenarzyści i ekipa "Wiedźmina" musiała przeczytać wszystkie książki i zapoznać się z estetyką oryginału. Ale celowo nie szukałam dziesiątki uczonych z dzieł Sapkowskiego" - przyznała na Twitterze.