Nowe szczegóły w sprawie oskarżonej o łapówkarstwo gwiazdy "Królowych życia". Nie chodziło tylko o pieniądze
Właśnie ujawniono kolejne szczegóły sprawy gwiazdy "Królowych życia", która w październiku ubiegłego roku została oskarżona o wręczenie łapówki. Okazuje się, że kobietę łączyło z prokuratorem coś więcej, niż tylko pieniądze.
Gwiazda "Królowych życia" niegdyś była znana dzięki programowi stacji TTV. Niestety jej popularność zakończyła się szybko, gdy światło dzienne ujrzała sprawa, w jaką była wmieszana. Celebrytce zarzucono wręczenie prokuratowi łapówki w wysokości miliona złotych. Jednak z czasem okazało się, że kobieta przekazała mu coś jeszcze.
Polska Agencja Prasowa podaje, że kobieta nie tylko wręczyła prokuratowi łapówkę, ale i się z nim "spoufalała". Co to może oznaczać?
Zgodnie z tym co podaje PAP, gwiazda programu rozrywkowego miała zwracać się do niego po imieniu lub... "Mały". Na tym jednak nie koniec. Mężczyzna nie tylko przyjął pieniądze od celebrytki, ale i miał zażądać:
- dwóch koszul o wartości 2,5 tysiąca złotych
- biletów na mecz Polska - Izrael o wartości jednego tysiąca złotych
- opłacenie rachunków w restauracjach i dostarczaniu drogich alkoholi.
Kobieta miała także... wysłać bukiet kwiatów jego matce.
Ponadto PAP podaje, że rozmowy gwiazdy "Królowych życia" i prokuratora były podsłuchiwane. Stąd także wiadomo, że był zżyty z rodziną celebrytki i był nawet gościem na jej ślubie. Mężczyzna, który ostatecznie został oskarżony i odsunięty od sprawy morderstwa, dopuścił się jeszcze jednego przestępstwa.
Miał deprecjonować zeznania jednego ze świadków, a dokładniej Karoliny K. Nie przeszkadzało mu nawet to, że kobieta stała się świadkiem koronnym w sprawie, a miejsce jej pobytu miało być nieznane.