Nowe wieści o Durczoku nadeszły w rocznicę urodzin. Była żona wyznała, co stało się tuż po jego śmierci
Kamil Durczok przez wiele lat należał do grona najbardziej rozpoznawalnych, ale też najbardziej kontrowersyjnych dziennikarzy telewizyjnych w Polsce. W trudnych chwilach zawsze wspierała go małżonka - Marianna Dufek-Durczok - ale ostatecznie para nie zdołała przezwyciężyć kryzysu i w 2017 roku nastąpił rozwód. W rocznicę urodzin zmarłego prezentera, była żona wyjawiła smutny sekret.
Kamil Durczok i Marianna Dufek wzięli ślub w 1995 roku i przez wiele lat wydawali się nierozłączną parą. Z czasem na ich małżeństwie zaczęły się jednak pojawiać pierwsze rysy. Dziennikarka TVP3 Katowice musiała znosić długie rozłąki, gdy Durczok pracował i niemalże mieszkał na stałe w Warszawie. Ostatecznie para zdecydowała się na separację. W związku z pojawiającymi się wobec prezentera oskarżeniami o mobbing, znów zamieszkali na pewien czas razem, ale ostatecznie rozwiedli się 28 marca 2017 roku.
W trakcie swojego życia Kamil Durczok mierzył się z wieloma poważnymi chorobami (cierpiał m.in. na białaczkę), ale dzięki wsparciu najbliższych i udanemu leczeniu zawsze wracał do formy. Tak było do listopada 2021 roku, gdy trafił do szpitala w stanie poważnym. Niestety, dziennikarza nie udało się uratować - zmarł w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania układu krążenia. Durczok został pochowany trzy dni po śmierci, tj. 19 listopada w rodzinnym grobie na cmentarzu w Katowicach.
Kolejne lata pokazały, że była żona nie odcięła się od pamięci po Kamilu Durczoku. W zasadzie w każdą rocznicę jego urodzin Marianna Dufek rozmawia z mediami i wspomina inny okres z ich wspólnego życia. Dziennikarka nie waha się też opowiadać o tym, co działo się po śmierci dawnego partnera. W najnowszej wypowiedzi udzielonej 6 marca portalowi Show News pochyliła się nad tematem ukochanego pupila Durczoka.
Owczarek niemiecki o imieniu Dymitr był źródłem wielkiej radości dla byłego gwiazdora TVN-u w ostatnich latach jego życia. Durczok niejednokrotnie publikował w sieci swoje zdjęcia z energicznym psiakiem. Po śmierci dziennikarza pies trafił pod opiekę jego rodziców. Początkowo wszystko układało się dobrze, Dymitr był traktowany jak członek rodziny i wydawał się szczęśliwy. Niestety, choć miał zaledwie 4 lata wkrótce dopadły go różne dolegliwości, w tym niedowład czterokończynowy. Rodzina Kamila Durczoka zbierała pieniądze na leczenie zwierzaka, ale nie udało się go uratować.
"Dymitr poszedł do nieba pół roku po Kamilu. Mam wrażenie, że to on go tam wezwał do siebie. Dla mojej byłej teściowej to była straszna tragedia" - podsumowała Dufek.
Zobacz też:
Ostatnia partnerka Kamila Durczoka przerwała milczenie. Tego się bał najbardziej
Była żona Durczoka wyznała prawdę o jego zarobkach. Szok
Dla tych telewizji pracował Kamil Durczok. Choroba zmieniła wszystko