Nowe wieści od Martyniuków: Danuta spakowała walizki. "Poczułam, że muszę"
Danuta Martyniuk (58 l.) do tej pory uzależniała swoje wyjazdy od planów męża. Urlopy za granicą zaczęli spędzać dopiero niedawno, ale to wystarczyło, by żona Zenka Martyniuka zasmakowała w podróżach. Właśnie wybiera się na drugi koniec świat. I to bez męża.
O Danucie Martyniuk media ostatnio pisały w kontekście awantur z synową, kłopotów z synem oraz rzekomej niechęci do kontaktów z Rafałem Trzaskowskim. To ostatnie zarzuciła jej Joanna Kurska, wyrażając nadzieję, że za wspólne zdjęcie zdzieli Zenka po głowie wałkiem do ciasta.
Aktualnie Danuta nie ma głowy do żadnej z tych spraw, bo musi spakować walizki. I to na cały miesiąc, więc dobrze, by to dokładnie przemyślała.
Jak się okazuje, zamiast zamartwiać się, niewesołą skądinąd, sytuacją rodzinną, postanowiła wybrać się na miesiąc na drugi koniec świata. Jak ujawniła w rozmowie z „Faktem”:
"Wkrótce lecę do Australii, do swojej chrześniaczki. Tak że marzenie na ten rok mam już spełnione. Lecę w marcu i nie będzie mnie w domu przez miesiąc. To długa podróż i długie wakacje, ale na krócej przy takiej wyprawie się nie opłaca. Będę wypoczywać, ale i zwiedzać, bo na pewno trochę pojeździmy, rodzina przygotowała już jakiś plan. Chrześniaczka ma swój dom z ogrodem, a w nim jest wszystko. Są żaby, a nawet węże i koale, które ponoć są bardzo głośne”.
Wygląda na to, że metamorfoza Danuty, o której głośno było w mediach, objęła nie tylko zewnętrze, lecz także i wnętrze. Najwyraźniej żona Zenka, która do tej pory wyjeżdżała tylko w jego towarzystwie, mocno się wyemancypowała. Jak przyznała w rozmowie z tabloidem:
"Lecę sama, bo mąż jest zajęty i nie ma czasu. Przyznam, że już nie mogę się doczekać. Chrześniaczka tyle razy mnie zapraszała, ale zawsze coś wypadało i nie mogłam się zdecydować. Teraz nabrałam wielkiej ochoty na wyjazd i poczułam, że muszę. Dla mnie to dużo, bo ja nie za bardzo lubię wyjeżdżać z domu, a zagraniczne wczasy i wakacje nigdy mnie nie ciągnęły i nie bawiły".
Jak wiadomo, najważniejsze to zacząć. Martyniukowie rzeczywiście dość długo unikali dalekich podróży, aż rok temu wybrali się do Meksyku. I jak się okazuje, Danucie tak się spodobało, że w kolejnym roku postanowiła pojechać sama na drugi koniec świata.
Jak można wywnioskować z jej zwierzeń, jej samej trudno oprzeć się przeczuciu, że to dopiero początek jej zagranicznych wojaży:
"Nie wiem, co mi się stało, ale poczułam, że bardzo chcę polecieć. Czeka mnie długi lot, ale pewnie po prostu go prześpię. Do tego lecę dobrą klasą, więc będzie wygodnie".
Zobacz też:
Nowe doniesienia w sprawie Danuty Martyniuk. Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Martyniuk sam potwierdził wielkie zmiany w Grabówce. Oficjalnie ogłosił w sprawie siebie i żony