Reklama
Reklama

O co chodzi z "Dziadami" i aferą w Teatrze Słowackiego w Krakowie?

Z Teatrem Słowackiego w Krakowie solidaryzują się aktorzy, pracownicy, inni dyrektorzy teatrów, a także cała branża artystyczna. Pracownicy mówią o próbie politycznej cenzury i zamachu na twórczość artystyczną. O co chodzi w konflikcie z Teatrem im. Słowackiego? Co mają z tym wspólnego "Dziady"?

Teatr im. Słowackiego w Krakowie znalazł się w centrum medialnej burzy i to bynajmniej nie za sprawą dobrej sztuki. Wszystko przez nagłą procedurę odwołania dyrektora naczelnego i artystycznego, Krzysztofa Głuchowskiego. O co chodzi w tej aferze?

Teatr im. Słowackiego w Krakowie - o co chodzi?

W czwartek 17 lutego 2022 zarząd województwa małopolskiego zadecydował o rozpoczęciu procedury odwołania dyrektora Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Oficjalne powody odsunięcia Głuchowskiego od pełnionej funkcji podane przez urząd marszałkowski to "naruszenie przepisów w zakresie stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych" i wystawienie na szwank "dobrego imienia teatru". Marszałek Witold Kozłowski chce odwołać Krzysztofa Głuchowskiego za "możliwe nieprawidłowości", czyli "wulgaryzację języka" i organizację koncertu Marii Peszek, której wiosenna trasa koncertowa nosiła nazwę "Je**ę to wszystko. Wiosna nareszcie".

"Dziady" i Teatr im. Słowackiego w Krakowie

Reklama

Podobno prawdziwą przyczyną mają być "Dziady", a dokładniej inscenizacja w reżyserii Mai Kleczewskiej, która jest sporym sukcesem teatru. Kurator oświaty, Barbara Nowak uznała, że nowa odsłona "Dziadów" jest antypolska. W związku z tym, Ministerstwo Kultury rezygnuje z dalszego finansowania Teatru im. Słowackiego.

Teatr im. Słowackiego w Krakowie - "Teatr jest nasz"


W piątek 18 lutego pod Teatrem im. Słowackiego zgromadzili się dawni marszałkowie i wicemarszałkowie małopolscy. Wszyscy mówili jednogłośnie: "odwołanie Krzysztofa Głuchowskiego przez Witolda Kozłowskiego jest nałożeniem politycznej cenzury i kagańcem za "Dziady".

Dyrektor teatru odpowiadał również na zarzuty Zarządu Województwa: "Urząd Marszałkowski przysłał na początku ubiegłego roku rutynową kontrolę, która znalazła uchybienie w jednej procedurze przetargowej, związanej ze sprzątaniem w teatrze. Było to uchybienie celowe i związane z pandemią. Gdyby nie ono, narazilibyśmy teatr na duże straty finansowe".

W ramach solidarności z dyrektorem, aktorzy i pracownicy teatru stanęli na schodach z banerem: "Teatr jest nasz".

Zobacz także:

Żona Pendereckiego poważnie choruje. Jej znany mąż do dziś nie został pochowany

Ujawniono, jak wyglądały ostatnie chwile Pendereckiego

Steczkowska popłakała się w trakcie wywiadu

Tysiące uszkodzonych budynków i ofiary śmiertelne


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy