O córce Turnaua i jej związku z Kondratem było głośno, a to dziadek Antoniny wywołał prawdziwą aferę towarzyską
Nie jest tajemnicą, że Grzegorz Turnau jest młodszy (i to sporo) od swojego zięcia, aktora Marka Kondrata. W rodzinie muzyka jednak – on sam wyznał to w jednym z wywiadów – nie ma żadnego znaczenia, kto ile ma lat i kim dla kogo jest. "Moja córka jest starsza od mojego przyrodniego brata" - powiedział niedawno, opowiadając o ojcu, który swą drugą rodzinę założył, będąc już grubo po sześćdziesiątce. A to nie koniec, bowiem rodzina Turnauów skrywa jeszcze kilka zaskakujących sekretów...
Ojciec - profesor dr hab. Stefan Turnau - zawsze był i wciąż jest dla Grzegorza Turnaua wzorem... rodzica. Choć ponad 30 lat temu odszedł od rodziny, by założyć drugą ze sporo młodszą kobietą. Wywołało to wówczas sporą aferę towarzyską i huczał o tym niemal cały Kraków.
Warto jednak dodać, że mężczyzna nigdy tak naprawdę nie opuścił swoich trzech synów z pierwszego małżeństwa. Zdecydował się rozpocząć nowe życie, dopiero gdy Grzegorz i jego dwaj bracia byli już dorośli i samodzielni.
92-letni matematyk (jeden z dwóch Polaków mających habilitację z dydaktyki matematyki) dziś jest wielkim fanem swojego śpiewającego syna, ale nie zawsze popierał jego życiowe wybory, twierdząc, że nie podoba mu się "hulaszczy tryb życia", jaki w jego mniemaniu prowadzą artyści. Nie bardzo interesowało go, co śpiewa Grzegorz, bo jeśli chodzi o "rozrywkę", uznawał tylko filharmonię.
"Jeden stryj - wybitny fizyk, drugi też, jedna ciocia - wybitny biolog, druga - profesorka fortepianu, ojciec - dydaktyk matematyk, pradziadek - okulista. Sami poważni ludzie, a ja... plim, plim, tra la, la" - opowiadał w rozmowie z "Twoim Stylem".
Także mama muzyka, zmarła 10 lat temu Maria Turnau, była świetnie wykształcona, ale nigdy nie pracowała w wyuczonym zawodzie (skończyła orientalistykę), bo całe życie poświęciła synom. Chodziła na każdy koncert Grzegorza, znała na pamięć wszystkie jego piosenki i wspierała go, gdy jako niespełna 21-latek założył rodzinę.
"Ojciec był zawsze zadaniowy, konkretny, dbał o racjonalność w postępowaniu i organizacji życia" - opowiadał muzyk na łamach "Twojego Stylu", dodając, że odkąd pamięta, robił wszystko, by dać tacie powody do dumy.
"Mama trzymała mnie pod kloszem, przy ojcu musiałem wydorośleć" - stwierdził, wspominając rok 1980, kiedy Stefan Turnau - by dorobić do profesorskiej pensji - postanowił wyjechać do Anglii i zabrał go ze sobą.
Grzegorz Turnau przyznaje, że w szkole muzycznej na Basztowej w Krakowie, do której chodził, nie czuł się najlepiej.
"Nauka w atmosferze rywalizacji męczyła mnie, więc często wagarowałem. Rodzice doszli do wniosku, że lepiej dla mnie będzie, jeżeli zamiast zdawać dyplom, wyjadę z tatą na rok do Anglii. Poczułem ulgę, jakby ktoś nagle odwołał mi wizytę u dentysty" - opowiadał, goszcząc w studiu radiowej Jedynki.
W Bedford, gdzie w tamtejszym liceum Stefan Turnau dostał posadę nauczyciela matematyki, Grzegorz trafił do męskiej szkoły z rygorem.
Spartańskie warunki, w jakich przez 12 miesięcy przyszło mieszkać na obczyźnie 14-letniemu wtedy Grześkowi, nieźle dały się przyszłemu muzykowi we znaki. Tęsknił za domem dziadków w Inowrocławiu, w którym spędzał każde wakacje, i do mieszkania w bloku na krakowskiej Olszy, w którym została jego mama i bracia.
Ulubionym miejscem Grzegorza Turnaua w Anglii była księgarnia, w której w dziale muzycznym stały organy elektryczne.
"Wolno mi było na nich grać" - wspominał na antenie Polskiego Radia, dodając, że dopiero w Anglii zrozumiał, co tak naprawdę chce robić w życiu.
"Przerwa w szkole muzycznej spowodowała, że zacząłem na nowo odkrywać fortepian, sam się uczyć i doceniać wolność w muzyce" - wyznał po latach w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Niedługo po powrocie do Polski Grzegorz trafił do Piwnicy pod Baranami. Zdarzało się, że kiedy jego ojciec wracał z pracy na uczelni do domu, on dopiero robił sobie śniadanie.
"Tato zaglądał do kuchni, patrzył na mnie i pytał, co dziś osiągnąłem. Nie bardzo umiałem mu wytłumaczyć, że ja coś jednak osiągam, tylko inaczej - pomału i niekoniecznie w ciągu dnia" - opowiadał muzyk "Twojemu Stylowi".
Kiedy w 1994 roku Stefan Turnau założył nową rodzinę, Grzegorz był już od kilku lat ojcem.
"Moja córka jest starsza od mojego przyrodniego brata, a w naszej rodzinie nie ma to żadnego znaczenia, kto ile ma lat i kim dla kogo jest" - mówi dziś wykonawca piosenek "Cichosza", "Bracka" czy "Naprawdę nie dzieje się nic".
Zobacz też:
Była żona Marka Kondrata nagle zabrała głos ws. jego małżeństwa z Turnau. Latami milczała
Teściowa Marka Kondrata woli trzymać się w cieniu. Prawda wyszła przypadkiem
Marek Kondrat i Antonina Turnau: 38 lat różnicy? "Nie odczuwam upływu czasu"
Źródła:
1. Wywiad z G. Turnauem, Polskie Radio Jedynka, marzec 2014.
2. Wywiad z G. Turnauem, "Twój Styl", lipiec 2021.