Reklama
Reklama

O sporze Kaczyńskiego i Dziedzic mówił cały kraj. Mijały lata, a oni nie mogli się pogodzić

O tym, że "twórczynią" telewizyjnej kariery Bogusława Kaczyńskiego była Irena Dziedzic, mało kto dziś pamięta. Wszyscy jednak wiedzą, że legendarne gwiazdy TVP latami były skłócone, dosłownie nie mogli na siebie patrzeć. O co poszło?

Niedawno minęło dokładnie 50 lat od chwili, gdy Irena Dziedzic – niezwykle wtedy wpływowa dziennikarka – zaprosiła do swojego programu nikomu jeszcze nieznanego Bogusława Kaczyńskiego.

Pan Boguś, bo tak mówiła o nim później w wywiadach, występował co prawda wcześniej w „Telewizyjnym Ekranie Młodych”, ale – jak twierdziła gospodyni oglądanego przez miliony widzów „Tele-Echa” – to jej zawdzięczał wypłynięcie na szerokie wody.

Reklama

Bogusław Kaczyński: Zadebiutował w „Tele-Echu”, ale bez dalszego ciągu

Bogusław Kaczyński nigdy nie krył, że występ w „Tele-Echu” załatwiła mu jego przyjaciółka Barbara Wachowicz. To ona poleciła go Irenie Dziedzic jako „młodzieńca umiejącego pięknie opowiadać o operowych diwach”.

Bogusław nie podejrzewał, że słynna dziennikarka już podczas pierwszego spotkania będzie próbowała wziąć go pod pantofel i – jak mówił – pozbawić osobowości.

„Zaprosiła mnie do domu, zasiadła przy biurku i napisała na maszynie cały wywiad. Z odpowiedziami! Zaznaczyła w scenariuszu, kiedy mam okazać zdenerwowanie, kiedy się roześmiać, kiedy zrobić zatroskaną minę. A na koniec kazała mi się tego scenariusza nauczyć na pamięć” – napisał wiele lat później w autobiografii, wspominając początki swej pracy w TVP.

Irena Dziedzic nie przewidziała jednak jednego – że Kaczyński zapragnie zostać gwiazdą i bezczelnie zawładnie jej show, wypowiadając w programie na żywo kilka zdań, których nie było w scenariuszu.

„Następnego dnia (po emisji „Tele-Echa” z jego udziałem – przypis red.) w »Życiu Warszawy« ukazuje się artykuł: »Pojawił się na ekranie młody człowiek, który przegadał Irenę Dziedzic«. Boże, pomyślałem, jak ona to przeczyta, to koniec mojej kariery” - wspominał w rozmowie z Niną Terentiew w jej „Zwierzeniach kontrolowanych”.

Irena ponoć wpadła ponoć we wściekłość, gdy przeczytała recenzje, w których wszyscy chwalili występ pana Bogusia, a w dodatku sugerowali, że wypadł lepiej niż ona.

„Zadebiutował w »Tele-Echu«, ale bez dalszego ciągu” – napisała po latach w swej książce

„Teraz ja... 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu”.

Nie przeczył, że Irena Dziedzic nauczyła go zawodu dziennikarza

Irena Dziedzic, która w latach 70. ubiegłego wieku była szefową redakcji kulturalnej w „Dzienniku Telewizyjnym”, doceniała wiedzę Kaczyńskiego na temat opery i operetki, więc – choć trzymała go z dala od swojego ukochanego „Tele-Echa” - angażowała go do „Dziennika” przy różnych, muzycznych okazjach.

„U niej nie było, że ktoś się spóźnił, zapomniał, nie dopiął marynarki. Była wzorem solidności. Nauczyła mnie zawodu” – przyznał Bogusław Kaczyński w swej książce.

Początkowo Bogusław czcił swą mentorkę jak boginię, ale gdy sam został gwiazdą, zaczął – to jej słowa – kopać pod nią dołki. Dziennikarka przy każdej okazji wytykała mu, że pewnego dnia doprowadził do zrzucenia jej programu z anteny, by zająć jej miejsce.

„Dowiaduje się, że mam zaplanowany wywiad z Krzysztofem Pendereckim na dzień, w którym on też ma kilkugodzinną składankę bez oporów kopiującą »Tele-Echo«. Wpada w furię, potem w histerię, potem tupie w gabinecie dyrektorki drugiego programu, po czym pani dyrektor zdejmuje mój program, aby pan Boguś był zadowolony” – napisała w „Teraz ja...”.

To on rozpuścił plotkę, że Dziedzic jest filmowana przez pończochę?

Najgorszą zniewagą wcale jednak nie było dla Ireny Dziedzic to, że musiała ustąpić Kaczyńskiemu, ale to, że bezczelnie zaprosił ją do swojego programu w charakterze gościa.

„Podziękowałam, twierdząc, że znam lepsze sposoby spędzenia niedzielnego popołudnia i że nie musi mi osładzać tego, co mi zrobił” – wspominała.

„Od tego momentu zostałam wrogiem, na którym nie zostawia się suchej nitki, o którym opowiada się niestworzone historie i, oczywiście, doznaje się totalnej amnezji, w wyniku której powstaje nowa wersja panabogusiowego wieczystego ślubu z telewizją” – stwierdziła na kartach swojej książki.

Bogusław Kaczyński wiele razy publicznie wbijał Irenie szpile. To ponoć on rozpuścił plotkę, że filmowana jest przez pończochę...

„Koledzy mi wytykali, że sama na rękach wniosłam go do telewizji. Są błędy, które nie przestają się mścić” – napisała w „Teraz ja...” w rozdziale „Wdzięczność à la polacca” poświęconym Kaczyńskiemu.

Zobacz też:

O ślubie Kaczyńskiego krążyły legendy. Prawda wyszła na jaw po latach

Porzucił żonę dla koleżanki z Telewizji Polskiej. Irena Dziedzic nigdy nie wybaczyła tej zdrady

Źródła:

1. Książka B. Żurawieckiego „Primadonna. Biografia Bogusława Kaczyńskiego”, wyd. 2024.

2. Książka A. Lisieckiej „Będę sławny, będę bogaty. Opowieść o Bogusławie Kaczyńskim”, wyd. 2022.

3. Książka I. Dziedzic „Teraz ja... 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu”, wyd. 1992.

4. Książka B. Kaczyńskiego „Kretowisko”, wyd. 1991.

5. Książka N. Terentiew „Zwierzenia kontrolowane”, wyd. 2004.


Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Bogusław Kaczyński | Irena Dziedzic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy