O związku Piasecznego aż huczało. Teraz na plaży nie był sam
U Andrzeja Piasecznego zapowiada się naprawdę gorący okres. Nie dość, że wydał właśnie nową płytę, to przed nim czeka seria koncertów. Aby pomyśleć na spokojnie, jak rozwiązać pewien kłopot, wybrał się na plażę. I nie był na niej sam. Najprawdopodobniej był on ze swoim chłopakiem, którego ukrywa przed całym światem.
Andrzej Piaseczny przez długie lata borykał się z plotkami na temat swojej orientacji. Piosenkarz unikał tego tematu w mediach jak ognia. Ostatecznie okazało się, że plotki były prawdziwe i pewnego dnia Piasek zdecydował się na coming out, a następnie ujawnił, że jest zakochany i od kilku lat szczęśliwie związany z partnerem. Obaj panowie mieszkają w spokojnej miejscowości, w której wszyscy ich znają.
Zakochani panowie unikają medialnego i show-biznesowego szumu, z czego wokalista nawet tłumaczył się z swoim fanom.
"Mam to szczęście, że nie jestem człowiekiem samotnym, moja relacja jest przyjemnym związkiem, który trwa od kilku lat i liczę na to, że to się uchowa. Mieszkam w małej społeczności, tam nie da się postawić muru, za którym nic nie widać" - wyjawił piosenkarz we "Wprost".
O tym, że Andrzej Piaseczny ma chłopaka wygadał się jego znajomy, czyli jeden z uczestników programu TTV "Gogglebox. Przed telewizorem", Mariusz Kozak. Mężczyzna miał okazję poznać miłość Piaska osobiście na koncercie w Kielcach. Jak wyznał kolega Piaska, ma nadzieję, że kiedyś ukochany wokalisty się pokaże szerszej publiczności.
Na swoim Instagramie Andrzej Piaseczny pokazał swój pobyt na pięknej plaży, na której ewidentnie nie był sam - w końcu ktoś musiał go nagrać telefonem. Okazało się, że piękne okoliczności przyrody nie pomogły mu wyzwolić się od pewnych myśli. A wszystko to przez jego sytuację zawodową.
"Jest taka sytuacja, jeśli chodzi o te koncerty. Będziemy grać całą płytę plus jeszcze inne utwory, które trzeba dobrać. W tym dwa tak zwane evergreeny" - wyjaśnia na wstępie wokalista. Okazuje się, że Piasek ma problem z wyborem drugiej piosenki. O ile jedna jest pewniakiem, to druga do wybrania okazuje się kłopotliwa.
"Ok, "Chodź, przytul, przebacz" trzeba [zagrać - przyp. red.], bo się gitarzyści uparli, że musi być riff z piosenki. Ale co drugiego zagrać? Właśnie. I teraz może być to, co zawsze, ale... może jakoś by wymyślić coś z tych innych hitów? Nie wiem, sam nie wiem, po prostu sam nie wiem" - powiedział artysta na Instagramie.
Co chielibyście usłyszeć na koncercie Piaska?
Zobacz też: