Oceana zrezygnowała z "Tańca..."
Tym razem nikt nie odpadł z tanecznego show. Oceana uznała, że ciąża nie pozwala jej na dalsze występy w "Tańcu z gwiazdami".
W ostatnim odcinku "Tańca..." nie zabrakło niespodzianek na królewskim poziomie. Pary tańczyły do muzyki niezapomnianego zespołu Queen.
Pierwsza z mistrzowskim repertuarem zmierzyła się Katarzyna Grochola, której towarzyszył Jan Kliment. Duet zatańczył jive do piosenki "Crazy Little Thing Called Love". Jak stwierdziła Iwona Pavlović:
"Twój taniec już mnie nie boli, bo ty jesteś lekarstwem, na całe zło. Gdy cię oglądam to tak się śmieję, że wszystko, co złe mi przechodzi!" Niestety, ta opinia nie przełożyła się na oceny specjalistki, która przyznała tylko 2 punkty. Co innego Beata Tyszkiewicz. Gwiazda kina dała pisarce aż 10 punktów, choć wcześniej stwierdziła:
"Pierwszy raz w tym programie zdarza się, żeby ktoś tak źle tańczył i nie odpadł!" W efekcie para dostała 21 punktów.
Lepsze wyniki osiągnęła kolejna para czyli Piotr Szwedes i Anna Głogowska, którzy zatańczyli pasodoble do hitu "Another One Bites The Dust".
Jedyny mężczyzna wśród gwiazd dostał ostatnio prezent od Artura Barcisia, który z powodu kontuzji musiał opuścić program i dał swoje miejsce właśnie Szwedesowi. Aktor wykorzystał swoją szansę i zdobył tym razem znakomite oceny jurorów - 36 punktów.
Szczęście dopisało też Oldze Bołądź i Łukaszowi Czarneckiemu. Para wybrała tango do piosenki "Living On My Own". Piotr Galiński skrytykował nieco sylwetkę tanecznej pary, ale pochwalił:
"Świetnie aktorsko przedstawiliście ten temat." Podobnego zdania była Beata Tyszkiewicz, której spodobała się taneczna fabuła. Dzięki temu para zyskała aż 37 punktów.
Przyszła kolej na występ Katarzyny Glinki i Stefano Terrazzino. Para zatańczyła rumbę do piosenki "Heaven For Everyone". Zbigniew Wodecki tak bardzo zapętlił się w komplementowaniu aktorki, że porównał ją do... kobiety lekkich obyczajów!
Pełna zachwytu była też Iwona Pavlović, która stwierdziła: "Podniosłaś wartość techniczną tego programu. życzyłabym sobie, żeby w programie "You can dance" taka rumba się pojawiła!" Nic dziwnego, że duet zdobył maksymalną ilość punktów.
Mniej szczęścia miała kontuzjowana Julia Kamińska i jej partner Rafał Maserak. Duet zatańczył cha-cha w rytm "I Want To Break Free". Taniec ten dość surowo ocenił Piotr Galiński, który stwierdził:
"Bardzo ładne akcje bioder, ale ogólnie troszeczkę za słabo." Podobnego zdania był Zbigniew Wodecki, który stwierdził: "Nie ulega wątpliwości, że miałaś lepsze wystąpienia w tym programie, ale za tydzień na pewno będzie lepiej!" Jury przyznało parze 34 punkty.
Przyszła kolej na ostatnią w tym odcinku parę, czyli na Oceanę i Przemysława Juszkiewicza. Para miała zatańczyć tango, ale... zamiast tego piosenkarka przemówiła do wszystkich zgromadzonych w studio:
"Nienawidzę mówić do widzenia, ale przyszła taka chwila. To był dla mnie fantastyczny czas, chcę podziękować wszystkim, za to, że mogłam poczuć się tak wspaniale! Myślę, że każda mama zrozumie, że muszę teraz zwolnić tempo i zająć się moim malutkim, nienarodzonym dzieckiem!"
To była decyzja samej Oceany, którą każdy fan piosenkarki docenił i zrozumiał! Na pożegnanie piosenkarka zaśpiewała swój największy przebój "Cry, cry, cry", bo nie obyło się bez łez...
Tuż przed ogłoszeniem wyników po raz pierwszy w tej edycji gwiazdy zatańczyły wspólny taniec - walca wiedeńskiego.
Na szczęście tym razem nikt nie odpadł, bo swoje miejsce zwolniła Oceana. Która z pozostałych pięciu par za tydzień będzie mieć mniej szczęścia?
Joanna Bielas