Ochroniarz księżnej Diany nadal na nią donosi. Po śmierci...
Allan Peters, oficer ochrony księżnej Diany, odkrył jej romans z innym ochroniarzem i doniósł na nią mężowi. 24 lata po tragicznej śmierci „królowej ludzkich serc” znów kala pamięć o niej.
29 lipca 1981 w Katedrze Św. Pawła w Londynie, książę Karol poślubił o młodą i niedoświadczoną arystokratkę Dianę Spencer, będąc po uszy zakochany w Camilli Parker-Bowles. Na małżeństwo z ukochaną nie zgodziła się rodzina królewska, uznając ówczesną pannę Shand za zbyt starą (jest rówieśnicą Karola), zbyt nisko urodzoną i zbyt obytą w męskim towarzystwie.
Jak z perspektywy czasu wyznała księżna Diana, od dnia ślubu miała odczucie, że w jej małżeństwie z następcą tronu panuje za duży tłok. W międzyczasie książę zwierzał się Camilli przez telefon, że marzy o tym, by być… jej tamponem. Po opublikowaniu zapisu tej rozmowy wybuchł skandal. Wielu Brytyjczyków do tej pory jest przekonanych, że książę Karol i jego kochanka wpędzili powszechnie uwielbianą księżnę Dianę w depresję, bulimię i próby samobójcze, a może nawet doprowadzili do jej przedwczesnej tragicznej śmierci w paryskim tunelu Alma 31 sierpnia 1997.
Tymczasem, jak twierdzi były ochroniarz księżnej Diany, Allan Parker, książę pozostał wierny swojej młodziutkiej żonie dopóki nie dowiedział się o jej zdradzie. O pozamałżeńskim romansie księżnej z oficerem ochrony Barry’m Mannakee, nawiązanym w 1985 roku podczas pobytu w Balmoral, Parker doniósł księciu osobiście. Moment, gdy między księżną a ochroniarzem narodziło się uczucie, malowniczo opisała Tina Brown w „Kronice Diany”:
Po tym, gdy Peters doniósł księciu o romansie żony, w maju 1987 roku Barry Mannakee, który przez wielu biografów Diany jest uważany za miłość jej życia, zginął, potrącony przez kierowcę forda w czasie, gdy Diana przebywała na festiwalu filmowym w Cannes. Księżna nigdy nie uwierzyła, że to był zwykły wypadek.
W wywiadzie dla CNN, w którym twierdził, że to Diana swoją zdradą spowodowała odrodzenie miłości Karola i Camilli, Parker zapewniał:
Uważacie, że taktownie jest obwiniać o rozpad małżeństwa nieżyjącą od 24 lat księżną, której krótkie życie wypełniały rozpacz i tragedie? Swoją drogą, czego to się nie robi, by zaistnieć na chwilę w mediach…
Zobacz też:
"Robię to dla Bogusi". Decyzja Krzysztofa Baranowskiego może szokować
Jackowski jest przerażony. Polacy będą uciekać do Rumunii?
Ponad połowa Polaków jest zaszczepiona przeciw Covid-19
***