Od lat jest w nim zakochana, ale to nie on miał zostać jej mężem
Zanim w 2004 roku Monika Jarosińska straciła głowę dla didżeja i producenta muzycznego - znanego pod pseudonimem Mr. Root Roberta Korzeniowskiego - była pewna, że zostanie starą panną. Miała 28 lat, gdy zostawił ją pewien Amerykanin, z którym planowała ślub. Nie wyszło, bo jej ukochany wyjechał z Polski, jak się okazało, na zawsze. "Po eksnarzeczonym został mi... perfekcyjny angielski" - żartowała, choć tak naprawdę wcale nie było jej do śmiechu.
Monika Jarosińska była studentką łódzkiej szkoły filmowej, gdy zakochała się po uszy w Davidzie Turnerze, który przyleciał zza oceanu, by w słynnej polskiej "filmówce" uczyć się reżyserii. To, że był najprzystojniejszym chłopakiem na roku, nie miało dla przyszłej aktorki znaczenia.
"Nieważne, jak wygląda facet. Najważniejsze, żeby umiał kochać i okazywać miłość, żeby starał się opiekować swoją wybranką i dawał jej poczucie bezpieczeństwa" - tłumaczyła dziennikarce "Twojemu Imperium".
"David Turner miał ogromny wpływ na moje życie, na to, kim jestem i co robię" - wyznała po latach w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Monika była pewna, że David jest "tym jedynym". Nie kryje, że marzyła o ślubie z Amerykaninem i o wyruszeniu u jego boku na podbój Hollywood. Byli parą już 7 lat, gdy nagle zaczęło się między nimi psuć.
"Nie chciałam przeczekiwać kryzysów, bo dalej mogłoby już być wyłącznie gorzej. Teraz wiem, że to nie był kryzys. Po prostu nie pasowaliśmy do siebie aż tak, żeby spędzić ze sobą całe życie" - stwierdziła aktorka w wywiadzie dla "Echa Dnia", gdy wyszło na jaw, że jej ukochany poleciał do Stanów bez z niej, zapowiadając przed odlotem, że już nigdy nie wróci do Polski.
"Mam silny charakter, a mój mężczyzna musi być jeszcze silniejszy ode mnie. Jednak nie żałuję tego czasu, który wspólnie spędziliśmy. Inspirowaliśmy się twórczo, więc żyliśmy ciekawie" - powiedziała w cytowanym już wyżej wywiadzie.
Po rozstaniu z Davidem Monika bardzo długo była sama. Żartowała, że jako "panna z odzysku" ma małe szanse, by zostać panną młodą, ale nie traciła nadziei, że los w końcu postawi na jej drodze mężczyznę godnego jej miłości.
"Nigdy nie marzyłam o księciu z bajki, ale o zwykłym, fajnym facecie, u boku którego mogłabym iść przez życie" - wyznała na łamach "Echa Dnia", a pytana, czego najbardziej w życiu pragnie, bez wahania odpowiedziała, że "miłości, miłości i jeszcze raz miłości".
"Chcę wracać do domu z przekonaniem, że ktoś tam na mnie czeka, ktoś tęskni, ktoś chce, bym wróciła. Marzę o spokoju u boku mężczyzny odpowiedzialnego i mądrego, takiego, który nie traktuje kobiety jedynie jako ciało dające mu przyjemność" - powiedziała.
Monika Jarosińska cały czas miała w pamięci słowa, które przed laty usłyszała od wróżki. Jasnowidzka przepowiedziała jej, że mężczyznę swego życia spotka dopiero po trzydziestce.
"Uważnie rozglądam się wokół, bo nie chciałabym przegapić swojego szczęścia" - stwierdziła w rozmowie z "Twoim Imperium" tuż przed swymi 30. urodzinami.
Aktorka - dzięki dużej roli w polsatowskim "Samym życiu" - była już popularna i bardzo lubiana, kiedy na imprezie w jednym ze stołecznych klubów poznała Mr Roota, młodego, przystojnego didżeja.
"Skończyłam 30 lat i wróżba się spełniła. Oszalałam z miłości" - wspominała w wywiadzie dla "Życia na gorąco".
Robert Korzeniowski okazał się tym mężczyzną, na którego czekała. Dziś aktorka mówi, że nie od razu padli sobie w ramiona i długo trwało, zanim przyszło im do głowy, że mogą spędzić ze sobą resztę życia, choć od początku między nimi iskrzyło. Dopiero 12 czerwca 2012 roku, a więc po kilku latach narzeczeństwa, zdecydowali się zalegalizować swój związek, niedługo potem przeprowadzili się na Maltę i tam "rozbujali" swoje kariery, stając się gwiazdami modnych klubów.
Na początku 2024 roku Monika, Robert i ich dwa ukochane psy wrócili do Polski.
"Na Malcie brakowało mi przyjaciół, tęskniłam za krajem" - tłumaczyła aktorka "Super Expressowi".
Monice Jarosińskiej nie było dane poznać smaku macierzyństwa, ale to jej decyzja, jak mówi, świadoma, wynikająca "trochę z egoizmu i przyzwyczajenie do wygodnego życia". Aktorka spełniła się za to jako... macocha. Jej mąż ma bowiem córkę z poprzedniego związku.
Źródła:
1. Wywiady z M. Jarosińską: "Twoje Imperium" (marzec 2004), "Echo Dnia" (maj 2008), "Życie na gorąco" (maj 2018), "Super Express" (marzec 2024)
2. Artykuł "Niezwykłe koleje miłości", "Rewia" (kwiecień 2021)
Zobacz także:
Jarosińska ostro o emeryturach gwiazd: "To jest bezczelne"
Zaistniał u boku Jarosińskiej. Po latach wrócili do siebie i znów nagrywają duet
Rozdzierający serce apel córki Aliny Kamińskiej. Ruszyła zbiórka pieniędzy