Odcięli prąd Mandarynie
Nasza gwiazda muzyki dance oraz występów na żywo Marta Wiśniewska (29 l.) podczas sobotniego koncertu w Poznaniu przeżyła kompromitację porównywalną z występem w Sopocie dwa lata temu.
Na koncercie, jak można się domyślić, Mandaryna śpiewała z playbacku - pozwala to przynajmniej na chwilę zapomnieć, że w żadnym wypadku nie powinna otwierać ust na scenie.
Być może wszystko poszłoby dobrze, gdyby w pewnym momencie nie zabrakło prądu. Odważna piosenkarka, zamiast poczekać cierpliwie, aż usterka zostanie naprawiona, postanowiła zaśpiewać na żywo...
Przerosło to niestety wytrzymałość publiczności i krzyki "Ich Troje na scenę!", "Może Michał ci pomoże!" doprowadziły to tego, że załamana Marta zeszła ze sceny w trakcie piosenki.
Rozumiemy rozdrażnienie widowni, ale żeby od razu wzywać Wiśniewskiego? Przecież gorszy od niego jest tylko Michał Bajor.