Odmieniony Olaf Lubaszenko zachwyca na premierze. Spektakularna metamorfoza
Olaf Lubaszenko (54 l.) był jedną z pierwszych gwiazd, które publicznie przyznały się do choroby, uważanej do niedawna za tabu. Ujawnił, jak depresja zmieniła jego życie i zniszczyła zdrowie. Powrót do formy zajął aktorowi kilka lat, na szczęście, mimo chwil zwątpienia, nie zrezygnował z walki o siebie.
Olaf Lubaszenko pojawił się na premierze filmu „Bliscy” w świetnej formie. Uśmiechnięty, w dopasowanej marynarce, pozował fotoreporterom na ściance. Pod żadnym względem nie przypominał zaniedbanego, cierpiącego na nadwagę i depresję człowieka, który, jak sam przyznał w wywiadzie, bał się wyjść z domu.
Aktorowi udało się schudnąć w sumie ponad 80 kilogramów. Pomogła determinacja, sport i dwie operacje bariatryczne. Prawdę o swojej depresji wyznał „Newsweekowi” w czerwcu 2014 roku, gdy choroba ta uchodziła za fanaberię.
Zresztą, jak ujawnił sam aktor, najczęstszą radą, jaką słyszał od bliskich była, by wziął się w garść i przestał użalać się nad sobą. Jak ujawnił w wywiadzie, wszystko zaczęło się od powikłań po śwince, na którą zachorował w dojrzałym wieku:
„Naprawdę nie ma znaczenia, co było pierwsze - depresja i otyłość to upiorne siostry bliźniaczki. Świetnie ze sobą zgrane i dopasowane. Mają jeszcze dwójkę rodzeństwa: to cukrzyca i bezdech senny".
Depresja spowodowała u Lubaszenki kompulsywne objadanie się, w wyniku czego osiągnął wagę 165 kilogramów i przestał wychodzić z domu, bo ludzie wytykali go palcami na ulicy.
Otyłość rozwinęła u niego cukrzycę, z którą w końcu zdecydował się udać do specjalisty. Jak wspominał w rozmowie z „Super Expressem”:
"W moim przypadku nie dałoby się oddzielić cukrzycy od dwóch poważnych problemów, czyli od otyłości i od towarzyszącej jej depresji. Kiedy stanąłem w drzwiach, ważąc już ponad 160 kg, pani doktor przywitała mnie słowami „pan przychodzi na pewno z cukrzycą”. Zlecono mi badania, które niestety ją potwierdziły. Mam cukrzycę typu II".
Walka o powrót do zdrowia okazała się trudna. Aktor przyznał, że początkowo próbował radzić sobie sam, bez pomocy specjalistów. Szybko wyszło na jaw, że kompletnie nie orientuje się, co właściwie wolno mu jeść, żeby schudnąć. Przez błędne decyzje żywieniowe doprowadził się do efektu jo-jo. Jak wspominał aktor:
"Najciężej było mi odstawić colę. Potem przeszedłem na soki jabłkowe, które piłem w ogromnych ilościach, dopóki nie dowiedziałem się, że były sokami tylko z nazwy, bo zawierały cukry i inne konserwanty. Teraz jestem w szczęśliwym związku z wodą, niestety gazowaną, ale to i tak mniejsze zło. Zrezygnowałem też z pieczywa".
Trudny okazał się też powrót do sportu. Lubaszenko przez większość życia był zapalonym piłkarzem, jednak otyłość źle wpłynęła na stan jego stawów. Na szczęście w miarę chudnięcia, w którym pomogły dwie operacje bariatryczne, sportowa pasja powróciła.
Z tego, że korzystał ze wsparcia chirurgicznego, Lubaszenko nie robił tajemnicy. Jak wyznał przed zabiegami na Instagramie:
"Dochodzenie do formy w moim wypadku oznacza - oprócz ruchu i zmiany nawyków żywieniowych - także dwie planowane od dawna operacje. I właśnie w sobotę odbyła się druga z nich… Trzymajcie, proszę, kciuki, za rehabilitację! A ja - mimo chwilowo ograniczonej mobilności - postaram się być z Wami w nieustającym kontakcie".
Na szczęście, mimo chwil zwątpienia, aktor nigdy nie poddał się i nie zrezygnował z walki o siebie. Ostatecznie udało mu się zrzucić 80 kilogramów, czyli połowę wagi wyjściowej. Na premierze filmu „Bliscy” pojawił się tryskając humorem, w twarzowych okularach i dopasowanej marynarce.
Zobacz też:
Olaf Lubaszenko pokazał zdjęcie sprzed ćwierć wieku. Teraz jest gwiazdą serialu Polsatu
Zaskakująca metamorfoza Lubaszenki. Schudł ponad 80 kg! Ten produkt wyeliminował z diety
"Bliscy": Olaf Lubaszenko na tropie zaginionej żony [zwiastun]