Odpowie za wypadek ze skutkiem śmiertelnym
Prokuratura orzekła, że dziennikarz sportowy, Maciej Z., odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu osiem lat więzienia.
Sprawa dziennikarza sportowego, Macieja Z., ciągnie się już od ponad dwóch lat. W lutym 2008 roku Zientarski jechał jedną z warszawskich ulic 150 km na godzinę. Nagle uderzył w filar wiaduktu. W wypadku zginął pasażer Macieja, dziennikarz "Super Expressu", Jarosław Zabiega.
Walka o życie Z. trwała bardzo długo. Podobno do teraz ma on problemy z pamięcią.
Wczoraj, 28 września, prokuratura postawiła dziennikarzowi zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
"Maciej Z. przekroczył dozwoloną prędkość, jechał z prędkością 150 kilometrów na godzinę, a przy ulicy Puławskiej prędkość dozwolona to 50 km. Nie dostosował się do znaku ostrzegawczego 'nierówna droga'" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" prokurator.
Z. oświadczył w sądzie, że nie pamięta wypadku i odmówił dalszych wyjaśnień.