Odszedł w atmosferze skandalu! Nowe informacje o Tomaszu Lisie. Nie będzie dochodzenia ws. molestowania?
Tomasz Lis przestał być redaktorem naczelnym Newsweek Polska z dniem 24 maja. Pełnił to stanowisko przez ostatnie 10 lat. Firma RASP nagle zakończyła z nim współpracę, a po wszystkim opublikowała lakoniczny komunikat, z którego nie wynika, co było powodem takiej decyzji. Pojawiły się doniesienia, że dziennikarz nadużywał swojej władzy i dopuścił się molestowania. Jednak nikt ich nie potwierdził. Teraz okazuje się, że Państwowa Inspekcja Pracy nie przeprowadzi w wydawnictwie postępowania wyjaśniającego.
24 maja media obiegła informacja o odejściu Tomasza Lisa z "Newsweek Polska". Od 10 lat dziennikarz pełnił w gazecie stanowisko Redaktora Naczelnego. Firma RASP rozwiązała z nim umowę, ale nie podała powodów tej decyzji.
W internecie pojawiły się doniesienia o rzekomym molestowaniu i mobbingu w zespole "Newsweek Polska". Aleksander Twardowski napisał na Twitterze, że rozmawiał z rzekomymi ofiarami: "W kwestii zwolnienia znanego red. naczelnego - rozmawiałem przez ponad godzinę z jego byłymi podwładnymi i z dziennikarzami innego, znanego internetowego portalu - od dwóch dziennikarzy padło, że został zwolniony przez trwający przez lata mobbing i molestowanie".
Na pytania zdziwionych internautów, dlaczego dziennikarze nie ujawnią tego i nie opiszą, odpowiedział, że osoba, która przekazała mu informacje, zgłaszała incydenty przełożonemu, ale ten miał nic nie zrobić. "Nie ma co liczyć, że ona to sama opisze" - skwitował.