Ogromne nerwy w domu Kasi Kowalskiej. Wyznała prawdę o nieudanych związkach. To nie były plotki
Kasia Kowalska (50 l.) ma za sobą kilka nieudanych związków. Z ojcami dwojga swoich dzieci nie zdołała stworzyć rodziny. W rozmowie z Małgorzatą Domagalik piosenkarka wyznała, że ma na ten temat własną hipotezę. Jak się okazuje, winę jest skłonna wziąć na siebie.
Kasia Kowalska nigdy nie ukrywała, że nie uważa się za osobę, mającą szczęście w miłości. Jej związek z Kostkiem Yoriadisem skończył się bardzo smutno. Muzyk okazał się okazał się niedojrzałym i nieodpowiedzialnym człowiekiem. Opuścił Kowalską krótko po narodzinach ich wspólnej córki, Aleksandry, która od tamtej pory nie chce mieć z nim nic wspólnego.
Jako samotna matka Kowalska radziła sobie najlepiej, jak umiała. Z perspektywy czasu wyznaje, że jako artystce, należącej do ścisłej czołówki muzyków sprzedających najwięcej płyt w Polsce, było jej łatwiej niż większości kobiet, przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze. Jak przyznała w jednym z wywiadów:
„W przeciwieństwie do niektórych samotnych matek ja jestem niezależna finansowo. W pewnym sensie powiodło mi się w życiu. To w dużym stopniu ułatwiło mi sytuację”.
9 lat później ponownie zdecydowała się zaufać mężczyźnie. W czerwcu 2008 roku na świat przyszedł syn Ignacy ze związku Kowalskiej z perkusistą Marcinem Ułanowskim. Jak potem ujawniła, wprawdzie wytrwał przy niej dłużej niż Yoriadis, ale od początku okazywał bardzo nikłe zainteresowanie dzieckiem.
Kasię Kowalską łączono także z przedsiębiorcą Dariuszem Romańczykiem, ale ten związek też nie przetrwał.
Jak ujawniła piosenkarka w rozmowie z Małgorzatą Domagalik na „Kanale Sportowym”, przyczyn niepowodzeń w życiu osobistym jest skłonna szukać w sobie. Jak wyznała, rodzinnej stabilizacji nie sprzyja jej tryb życia:
„Mnie ciągle nie ma. Gdy każdy idzie do pracy na 9, ja wtedy zwykle nie pracuję, natomiast nie ma mnie w czwartek, piątek i w weekend. I tak mnie nie ma latami. Ciężko zaplanować ze mną jakiś wyjazd, bo w wakacje pracuję, i to najmocniej. Nie chcę odpuszczać, bo mam zobowiązania, pracuje ze mną 12 osób, każdy ma rodzinę. Staram się nie odwoływać koncertów”.
Jednak, jak się okazuje, nie tylko o to chodzi. Kowalska twierdzi, że ma trudny charakter i ciężko z nią wytrzymać. Tylko czy to aby wystarczający powód, by zostawiać kobietę krótko po porodzie i przestać się interesować własnym dzieckiem? Kowalska wydaje się zdeterminowana, by wziąć całą winę na siebie, ale czy nie warto zastanowić się jednak też trochę nad mężczyznami, których wybierała?
W każdym razie, jak zapewnia piosenkarka, może teraz się uda, bo zauważyła, że łagodnieje z wiekiem:
"Na pewno jestem neurotyczką, i to jest ciężkie, ale mam już dużo więcej pogody ducha z tą swoją "peseliozą". Nie jestem już taka przybita. To nie jest przyjemnie mieć kogoś takiego obok siebie. Na pewno mam dobre serce. Kocham dzieci, zwierzęta i ludzi, którzy kochają zwierzęta i pomagają zwierzętom. Jest za co mnie pokochać, ale nie jestem łatwą osobą".
W czerwcu tego roku piosenkarka poinformowała, że znów jest zakochana. Jak ujawniła w programie „W bliskim planie”, jest pewna, że jej tata, gdyby żył, polubiłby jej nowego partnera.
Zobacz też:
Wypiła napój szamana w nadziei na wyzdrowienie. Oto co stało się później
Kasia Kowalska zakochana. Na nowego partnera czekała aż dziesięć lat