Ojciec Meghan szczerze o rodzinie królewskiej. Tym razem przesadził?

Meghan od początku związku z Harrym nie może liczyć na wsparcie całej rodziny. Znamiennym jest fakt, że z najbliższych krewnych na jej ślubie z księciem była tylko matka. 

To wcale nie oznacza, że inni bliscy pozostają w cieniu. Wręcz przeciwnie! Siostra zasugerowała, że księżnej Sussex wcale nie zależy na ojcu. Gorzkich słów nie szczędził także brat. W liście otwartym próbował odwieść Harry'ego od ślubu z narzeczoną. 

"Jestem zdezorientowany, dlaczego nie widzisz prawdziwej Meghan, którą dostrzega cały świat. Meghan nieudolnie próbuje odegrać rolę księżniczki niczym starzejąca się hollywoodzka aktorka. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby wykorzystywać swojego ojca do momentu, aż zbankrutuje, potem zapomnieć o nim i zostawić go w Meksyku ze wszystkimi długami. (...) To oczywiste, że ta niewielka część hollywoodzkiej sławy uderzyła jej do głowy i zrobiła z niej zblazowaną, płytką i zarozumiałą kobietę, która ośmieszy ciebie i królewską rodzinę" - pisał. 

Jednak najwięcej do powiedzenia miał ojciec księżnej, Thomas Markle. Nie stronił od wywiadów, a nawet... ustawek z paparazzi! Jego postawa przyniosła kryzys w kontaktach z córką. Natomiast nie wydaje się, aby go to zniechęciło do rozmów z prasą... 

Znów wypowiedział się publicznie i... skrytykował rodzinę królewską. Uciekł się do kontrowersyjnego porównania. 

"Są jak scjentolodzy albo rodzina Stepfordów. Jeśli tylko słyszą, że ktoś coś mówi, to zatrzaskują drzwi. Są jak sekta, podobnie jak scjentolodzy, są tajemniczy. Zamykają drzwi, zaciągają zasłony, przykładają dłonie do uszu, żeby nie musieć słuchać. Może mają też tajny uścisk dłoni? Nie można zadać im pytania, bo i tak nie odpowiedzą" - powiedział dla "The Sun". 

Takie wypowiedzi raczej nie ocieplą jego stosunków z Meghan...

*** 
Zobacz więcej materiałów: