Ojciec Romanowskiej marzył o synu. Po latach wyznała prawdę o ich relacjach
Elżbieta Romanowska – prowadząca program "Nasz nowy dom" i gwiazda "Barw szczęścia" - nie kryje, że choć jest jedynaczką, to nie była przez rodziców rozpieszczana. Mimo to bardzo długo zwlekała z wyfrunięciem z rodzinnego gniazda. Opuściła dom dopiero po 26. urodzinach. "Tato rwał sobie włosy z głowy" - mówi, wspominając moment, kiedy zdecydowała się kupić w stolicy mieszkanie.
Elżbieta Romanowska od najmłodszych lat czuła, że jest przez rodziców bardzo kochana, choć, jak żartuje, początki wcale nie były łatwe, bo jej tata marzył o synu. Gdy zobaczył ją po raz pierwszy, wydała mu się małą, pomarszczoną i raczej brzydką istotką. Na szczęście już po chwili stracił dla niej głowę i do dziś kocha ją ponad wszystko.
W rodzinnym domu prowadzącej "Nasz nowy dom" nie przelewało się, ale nie było biednie.
"Po prostu nie było nas stać na luksusy" - wyznała aktorka w rozmowie z "Claudią".
Rodzice czasem musieli zaciskać pasa, by ich ukochanej jedynaczce niczego nie brakowało. Nie rozpieszczali jej jednak, za to pozwalali, by uczyła się na własnych błędach.
"Chcieli, żebym spróbowała różnych rzeczy i znalazła coś dla siebie. Notorycznie więc szukałam dla siebie miejsca" - wspominała w książce "Kobieta nieperfekcyjna".
Kiedy Elżbieta Romanowska pojawiła się na świecie, jej rodzice byli jeszcze bardzo młodzi.
"Mama studiowała w Instytucie Kultury Fizycznej, a tata kształcił się na policjanta. Całe dnie spędzali poza domem" - napisała w autobiografii, dodając, że - by móc pokończyć szkoły - mama i ojciec zdecydowali się powierzyć opiekę nad nią jednej z babć: oni zostali w Szczecinie, ona pojechała do Głogowa, gdzie mieszkała przez prawie rok.
"Przyjeżdżali do nas w każdy piątek i zostawali do niedzieli. (...) Byłam dzieckiem megaszczęśliwym, ponieważ po całym tygodniu rozłąki w te nasze weekendy rodzice dawali mi całych siebie" - opowiadała "Kobiecie i Życiu".
Państwo Bogusława i Daniel Romanowscy są razem już 45 lat.
"Na dobre i na złe. W bogactwie i w biedzie. W zdrowiu i w chorobie" - napisała aktorka w mediach społecznościowych, winszując im kolejnej rocznicy ślubu.
Elżbieta Romanowska do dziś wzrusza się, wspominając, jak leżała w niedzielne przedpołudnia w małżeńskim łożu rodziców i oglądała z mamą "Lassie, wróć", a tata w kolorowym fartuszku krzątał się po kuchni i robił obiad - jej ulubione domowe frytki z jajkiem sadzonym albo placki ziemniaczane z keczupem.
"W niedziele były też spacery. Braliśmy z tatą psa i wychodziliśmy z domu na kilka godzin. Mama, zamiast odpoczywać, odkurzała i sprzątała. Nienawidziła, jak ktoś jej w tym pomagał. Uwijała się z porządkami w godzinę, a potem siadała przed telewizorem i miała święty spokój" - wyznała w swej książce.
Takich "obrazków" z dzieciństwa Elżbieta ma we wspomnieniach całe mnóstwo. Kiedy jest jej źle, przypomina sobie wyprawy z tatą do lasu, pokazy slajdów na ścianie w łazience czy długie rozmowy z rodzicami.
Elżbieta Romanowska uważa, że jej rodzice są święci. Przez 16 lat opiekowali się jej chorą babcią i niedowidzącym dziadkiem, których przygarnęli pod swój dach.
"Oni nie mają własnego życia. Od kilkunastu lat nie wyjeżdżają na wakacje, ale nie narzekają" - mówiła w wywiadzie dla "Dobrych Rad".
Po śmierci dziadków Eli państwo Romanowscy przeprowadzili się bliżej córki.
"Nie muszę już jeździć do nich do Szczecina. Oni wiedzą, że gdyby mnie potrzebowali, jestem do ich dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. Są dla mnie bardzo ważni" - zadeklarowała w cytowanym już wywiadzie-rzece.
Kiedy Elżbieta, mając 26 lat, zdecydowała się opuścić rodzinny dom i kupić mieszkanie w stolicy, ojciec rwał sobie włosy z głowy.
"Mówił: »Dziecko, a co, (...), jak ci coś nie pójdzie?«. Na szczęście jakoś poszło" - śmieje się gwiazda i dodaje, że dziś tata jest jej największym fanem.
Na początku 2022 roku ojciec Eli poważnie zachorował i trafił do szpitala. Aktorka odchodziła od zmysłów, bo nie wyobraża sobie, że mogłoby zabraknąć go w jej życiu. Skończyło się na strachu.
"Chciałabym, żeby oboje – mama i tata - żyli pełnią życia, dopóki nie są jeszcze tacy starzy i mają na to życie siłę" - wyznała niedawno pod zdjęciem rodziców, które opublikowała w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TEŻ:
Mieszkanie Romanowskiej w opłakanym stanie. Gwiazda "Nasz nowy dom" w fatalnej sytuacji
Plotki o Romanowskiej na planie "Nasz Nowy Dom" się potwierdziły. A jednak
Miszczak szczery do bólu: "Nie ma odcinka, na którym bym nie płakał". Wyznał prawdę o Romanowskiej