Reklama
Reklama

Ola Woźniak popiera likwidację gimnazjów! "Za moich czasów..."

Aleksandra Woźniak jest zachwycona reformą edukacji, którą przygotowało Prawo i Sprawiedliwość. Jej zdaniem gimnazja zupełnie się nie sprawdzają.

Aktorka podkreśla, że widzi znaczące różnice w zachowaniu i postawach uczniów przed dwudziestu–trzydziestu laty i tych, jakie prezentują ich współcześni rówieśnicy.

"Gdybym miała porównać szkołę współczesną i szkołę, do której chodziłam, to było zupełnie coś innego. Przede wszystkim wtedy uczniowie nie mogli sobie pozwolić na to, na co pozwalają sobie teraz, czyli na jakieś dyskusje z nauczycielem, już nie mówię o jakichś chamskich czy agresywnych zachowaniach" – mówi agencji Newseria Aleksandra.

Zdaniem aktorki uczniowie byli bardziej zdyscyplinowani, mieli w sobie więcej pokory, czuli przed nauczycielami respekt i nie przekraczali określonych granic. 

Reklama

Każdy zobowiązany był do noszenia szkolnych fartuchów i zmiennego obuwia. Dziewczynki nie mogły mieć na lekcjach rozpuszczonych włosach, chłopcy natomiast musieli mieć krótko przystrzyżone fryzury.

"Były wymogi dotyczące stroju i makijażu, który miał być żaden albo bardzo dyskretny. W szkole podstawowej to w ogóle nikt się nie malował. Teraz gimnazja dają takie poczucie, że to nie jest już szkoła podstawowa, dzieci przez to wcześniej dorastają i czują się zdopingowane do tego, by się kreować na starszych, niż są. Gorzej jest w szkołach z kulturą osobistą i to jest też związane z brakiem czasu rodziców, pogonią za pieniędzmi lub staraniami, żeby przetrwać do pierwszego. Jest to związane też z dostępnością negatywnych wzorców, które dzieci czerpią z internetu" – narzeka Woźniak. 

Aktorka, która prywatnie jest mamą dwóch nastoletnich córek, uważa, że reforma systemu edukacji jest konieczna. Jej zdaniem lepiej sprawdzał się system 8-klasowej podstawówki niż podział na szkołę podstawową i gimnazjum.

"Sprawę gimnazjum traktuję jako sprawę społeczną, a nie sprawę polityczną. Osobiście uważam, że lepiej było za moich czasów, jak była podstawówka i liceum. Kiedy młody człowiek szedł do liceum, to już był bardziej dojrzały, a teraz poprzez gimnazjum dzieciaki, które powinny mieć poczucie, że są jeszcze takimi gówniarzami, zaczynają już pretendować do miana nastolatków – starają się palić papierosy, piją alkohol i robią różne rzeczy. Uważam, że to jest społeczny problem. Nie chodzi o sam system nauczania ani o poziom, ani o podział, tylko od to, co się dzieje " – podkreśla.

Zgadzacie się?

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Woźniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy