Olga Bończyk nie radzi sobie ze śmiercią Zbyszka Wodeckiego. Została po nim pustka
Olga Bończyk (49 l.) była bardzo bliską przyjaciółką Zbigniewa Wodeckiego (†67 l.). Muzyk zmarł 22 maja, a aktorka nie jest w stanie poradzić sobie z żalem, samotnością i bólem po jego śmierci.
Jakże ulotne jest szczęście. Jeszcze niedawno jej twarz rozpromieniał uśmiech. Dziś Olga Bończyk przygnębiona śmiercią przyjaciela, jest cieniem samej siebie.
"Nie znajduję słów. Do końca wierzyliśmy, że wyzdrowiejesz, Zbyszku. Za wcześnie od nas odszedłeś. Teraz już tylko pustka..." - napisała na swoim profilu w dniu śmierci wokalisty.
Znajomi aktorki wiedzą, że śmierć Wodeckiego to dla niej ogromna tragedia.
"Jest zdruzgotana. Gdyby nie praca, zobowiązania zawodowe, nie wychodziłaby z domu i opłakiwała przyjaciela - mówi w rozmowie z gazetą "Na żywo" znajoma gwiazdy.
Towarzysząc Wodeckiemu podczas występów w Polsce i za granicą, a także uczestnicząc w nagrywaniu jego płyty bożonarodzeniowej, Olga znalazła w nim bratnią duszę. Cieszyła się, gdy zaprosił ją, by śpiewała z nim na koncertach z okazji 40-lecia jego kariery artystycznej.
Na internetowym profilu pojawiały się liczne zdjęcia i nagrania ze wspólnych występów.
"To właśnie Zbyszkowi Olga zwierzała się, gdy w jej ostatnim związku z Tomaszem zaczęło się źle układać. On zawsze chętnie jej wysłuchał, pocieszał. Twierdził, że jeszcze znajdzie w życiu wielką miłość, na jaką zasługuje" - komentuje źródło gazety.
Wodecki niejednokrotnie zachwycał się warunkami wokalnymi Olgi i twierdził, że jest to najlepiej śpiewająca aktorka w kraju. Artystów zbliżyły do siebie wspólne sukcesy i porażki, a także miłość do sztuki, jaką może być zarówno muzyka, jak i aktorstwo.
Nagła niedyspozycja gwiazdora była zaskoczeniem dla wszystkich, którzy go kochali i podziwiali: rodziny, przyjaciół, fanów. Olga za pośrednictwem Internetu prosiła o modlitwę w jego intencji. Informowała o Mszy św. odprawionej za niego w Zakonie OO. Karmelitów w Krakowie.
Wielokrotnie odwiedzała walczącego o życie Zbigniewa w szpitalu. Po śmierci muzyka poinformowała jednak na jednym z portali społecznościowych, że powróciła do obowiązków zawodowych. To najlepszy hołd, jaki może złożyć zmarłemu przyjacielowi...