Reklama
Reklama

Olga Bończyk: Pośmiertny prezent "przyjaciółki" dla Zbyszka Wodeckiego. Rodzina się wścieknie?

Olga Bończyk (50 l.) stworzyła wiele obrazów, którymi chętnie obdarowywała swoich przyjaciół i rodzinę. Teraz namalowała bardzo osobiste dzieło, ukazujące kogoś, kto był jej szczególnie bliski.

Fani uwielbiają słuchać jej przejmującego głosu. Jednak piosenkarka ma jeszcze jeden talent - malarski. - Wiele lat temu kupiłam album Tamary Łempickiej, a potem pojechałam do sklepu dla plastyków, w którym zaopatrzyłam się w farby, pędzle i sztalugę. Wybrałam obraz, przerysowałam go na płótno, a potem zamalowałam każdy jego centymetr, dokładnie odwzorowując to, co widzę - wspomina początki swojej pasji.

Gwiazda namalowała wiele obrazów. Ale ten, który stworzyła niedawno, jest dla niej wyjątkowy. - Malowanie to moja odskocznia od dnia codziennego - zdradza artystka. Jest jej potrzebna szczególnie teraz, w trudnym okresie po śmierci Zbigniewa Wodeckiego (†67 l.). Byli sobie bardzo bliscy.

Reklama

- Wiadomo, że się przyjaźnimy. No cóż, garderoba, wspólne sukcesy i porażki zbliżają ludzi - wyznał piosenkarz w szczerym wywiadzie dla "Na Żywo". Gdy w ubiegłym roku po wszczepieniu by-passów artysta przeszedł udar mózgu i walczył o życie w szpitalu, Olga niemal nie odstępowała jego łóżka.

- Byliśmy blisko, byłam świadkiem codziennych zdarzeń, w których brał udział. Rozczulał mnie niezwykłym podejściem, empatią - mówi artystka. Kiedy zmarł, z tęsknoty postanowiła namalować jego portret.

Dziś, z uwagi na to, że rodzina artysty odsunęła ją od możliwości wykonywania piosenek Wodeckiego czy udziału w koncertach i wydarzeniach ku jego czci, to dla Olgi jedyny sposób, by pielęgnować pamięć o przyjacielu.

- Wiem, jak ważną osobą była w ostatnim czasie dla Zbyszka Olga Bończyk. Mówił o tym często swoim przyjaciołom. Bywało, że z adresu mailowego Olgi wysyłał swoją osobistą korespondencję - wyznała w internecie żona Daniela Olbrychskiego, Krystyna Demska.

Do stworzenia portretu gwiazda przygotowała się pieczołowicie. - W programie komputerowym przerobiłam zdjęcie Zbyszka, wydrukowałam je na płótnie i na nim namalowałam portret. Pierwszy raz podpisałam się pod dziełem imieniem i nazwiskiem - wyznaje ze wzruszeniem. Jednak wyjątkowego portretu nie zatrzymała.

- Dla mnie za wcześnie, żeby w domu wieszać portret Zbyszka - mówi. - Obraz był prezentem dla naszego przyjaciela z Chicago.

Dar niedawno przekazała mu osobiście w czasie wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. - To była dla mnie wzruszająca chwila. Nie będę opowiadać o tym spotkaniu, bo towarzyszyły mu emocje, którymi nie jestem w stanie się podzielić - podkreśla w rozmowie z "Na Żywo".

***

Zobacz więcej materiałów:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Olga Bończyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy