Olga Bończyk zamyka przeszłość. "Dzisiaj wybieram mój pomysł na życie"
Olga Bończyk (51 l.) potrzebowała dwóch lat, by uporać się z bolesnymi wspomnieniami. Ale udało się. Zaczyna kolejny etap, co w końcu przyznała w rozmowie z jednym z tygodników. Artystka wyznała całą prawdę o tym, w którym momencie życia się teraz znajduje.
- Przychodzi taki moment, kiedy chcemy czegoś więcej niż chwilowych spotkań i romansów. Dlatego zdecydowałam! Koniec z przeszłością i z rzeczami na chwilę. Dzisiaj wybieram mój pomysł na życie. Ma być pozytywnym otwarciem i nową drogą - wyznaje "Na Żywo" Olga Bończyk.
Najlepszym dowodem na to, że to jest dla niej moment rozliczenia się z tym co przeżyła, jest jej nowa piosenka. - Nie odwrócę biegu lat, żeby ze mną ruszyć w świat. Musisz siłę w sobie mieć, by przeszłości bagaż nieść. Musisz być więcej niż kochanek - śpiewa artystka w najnowszym utworze "Więcej niż kochanek".
- To piosenka dojrzałej kobiety, która spróbowała w swoim życiu różnych stanów emocjonalnych, związków partnerskich i teraz podejmuje decyzję, czego chce dalej - wyjaśnia gwiazda.
Rozpoczynanie kolejnego etapu w życiu wymaga jednak rozliczenia się z przeszłością i pogodzenia ze śmiercią jej bliskiego przyjaciela Zbigniewa Wodeckiego (†67 l.). I choć 22 maja minie druga rocznica śmierci artysty, to nadal czuje jego bliskość, ale powoli oswaja się z jego odejściem.
- Czuję, że nade mną czuwa. Radzę się go i zawsze pomaga mi znaleźć dobre rozwiązanie - mówi tygodnikowi artystka.
Jeszcze niedawno wszystko, co przypominało jej Zbyszka, budziło w niej ból i tęsknotę. Już pierwsze tony "Z tobą chcę oglądać świat", utworu, który wykonywali we dwoje, sprawiały, że w jej oczach pojawiały się łzy. Teraz dotarło do niej, że czas, by przestać żyć wspomnieniami. Gwiazda zamknęła przeszłość w Wielkanoc, którą spędziła na Florydzie, czyli w miejscu, najsilniej kojarzącym jej się ze zmarłym przyjacielem. Piosenkarka razem z Wodeckim, Alicją Majewską i Włodzimierzem Korczem często tam koncertowali.
- Miasteczko Pompano Beach przywołuje wspomnienia chwil, które po koncertach spędzali razem na zwiedzaniu i opalaniu się - zdradza osoba zaprzyjaźniona z artystami.
W czasie urlopu gwiazda znów odwiedzała miejsca, w których bywali wspólnie. Dała upust emocjom i pozwoliła sobie do końca przeżyć żal po stracie. - Mieliśmy wyjątkowe porozumienie. Oddychaliśmy jak jeden organizm. Śpiewając razem, w tym samym momencie braliśmy oddech. To było wyjątkowe. Naszą przyjaźń przerwała śmierć, ale Zbyszek pokazał mi, że bez względu na wiek można wszystko - zdradza.
Teraz chce dalej kroczyć drogą wskazaną przez niego, ale bez patrzenia wstecz...
***
Zobacz więcej materiałów: