Olga Bończyk znów narazi się rodzinie Wodeckiego! "Nikt mi tego nie może zakazać"
Olga Bończyk (51 l.) w wyjątkowy sposób uczciła Zbigniewa Wodeckiego (†67 l.) . Co na to skonfliktowana z nią córka piosenkarza?
Kiedy Olga Bończyk dostała propozycję udziału w jednym z odcinków programu „Jaka to melodia?” poświęconemu twórczości Zbigniewa Wodeckiego , najpierw zawahała się.
Nie była pewna, czy to dobry pomysł. Nie chciała znowu słuchać komentarzy rodziny artysty, z którą nie pozostaje w dobrych relacjach.
Ale kiedy poznała szczegóły i wiedziała już, że program zostanie wyemitowany pod koniec kwietnia lub na początku maja, w przeddzień urodzin artysty (6 maja – red.), zgodziła się.
Bo przecież jej przyjaciel zawsze w pięknych słowach wypowiadał się o niej i podkreślał:
"Olga jest wyjątkową artystką. Do tego jest profesjonalna i praca z nią jest wielką przyjemnością. Ma przepiękną barwę głosu i jestem zdania, że to najlepiej śpiewająca aktorka w Polsce. Przyjaźnimy się i bardzo mnie to cieszy" – mówił swego czasu Zbigniew Wodecki.
Aktorka dobrze wie, że Zbyszek, jak o nim mówi, z pewnością życzyłby sobie, aby zaśpiewała jego utwory.
"Śpiewam jego piosenki, gdyż jestem zaproszona do programu 'Jaka to melodia?'. Nikt mi tego nie może zakazać. Nie martwię się prawami autorskimi, bo zgodę na wykonywanie utworów musi uzyskać organizator koncertu, a nie ja. Program został już nagrany, ale nie mogę zdradzić, co zaśpiewałam" – mówi "Życiu na Gorąco" artystka.
Tygodnikowi udało się jednak dowiedzieć, że śpiewa utwór „Zacznij od Bacha”.
Będzie także wspominała przyjaciela i opowiadała anegdoty, których uzbierało się przez lata ich współpracy. A na zakończenie programu wspólnie z Haliną Młynkovą (41 l.) i Robertem Rozmusem (56 l.) zaśpiewają piosenkę "My way".
"To bardzo wzruszający moment tego programu, szczególnie że w pewnej chwili włącza się sam Zbigniew Wodecki z ekranu i śpiewają we czworo" – zapewnia Natalia Ligarzewska z TVP.
Już dziś wiemy, że w programie nie zabraknie wzruszeń i sentymentalnych wspomnień. Dla pani Olgi był to szczególny moment, bo znów powróciły wspomnienia…
Kiedy 10 maja 2017 roku Zbigniew Wodecki trafił do szpitala i przeszedł operację wszczepienia bajpasów, ona była tam częstym gościem.
Do końca wierzyła, że przyjaciel wróci do zdrowia… Dzisiaj wciąż nie może pogodzić się z jego odejściem.
"Może pośpiewamy jeszcze razem, gdy dołączę za jakiś czas do niego" – mówi dziś.
***