Olga Frycz buduje patchworkową rodzinę. „Im więcej osób, tym lepiej”
Olga Frycz (36 l.) tworzy partchworkową rodzinę z ojcem jej starszej córeczki i jego nową partnerką. Jak przekonuje w podcaście „Po macoszemu”, Helenka i jej „macocha” zbudowały przyjacielska relację, której aktorka z zapałem kibicuje. „Im więcej osób kocha moje dziecko, tym lepiej”.
Olga Frycz jest mamą dwóch córek z różnych związków. Kiedy po rozstaniu z reżyserem Jackiem Borcuchem zakochała się w trenerze tajskiego boksu i psychopedagogu Grzegorzu Sobieszku, wydawało się, że wreszcie znalazła odpowiedniego mężczyznę, zwłaszcza, gdy w sierpniu 2018 roku przyjęła jego oświadczyny.
Ostatecznie do ślubu nie doszło, zamiast tego na świecie pojawiła się córka pary, Helenka. Związek Frycz z Sobieszkiem wprawdzie nie przetrwał, ale pozostali w przyjaźni.
Do tego stopnia, że gdy Frycz poinformowała, że spodziewa się dziecka z mężczyzną, którego tożsamości nie chciała ujawnić, jej były partner zapowiedział, że chętnie będzie ją wspierał w opiece nad obojgiem dzieci. Z czasem Grzegorz Sobieszek zaczął układać sobie życie z nową partnerką, Kariną, jednak nie zapomniał o swojej obietnicy.
Jak ujawniła Frycz w podkaście „Po macoszemu”, są obecnie na etapie budowania szczęśliwej patchworkowej rodziny. Karinę i córkę Frycz i Sobieszka, Helenkę, połączyła bliska więź, której Frycz z entuzjazmem kibicuje:
"Ja daję jej absolutnie wolną rękę. Wiem, że mają jakieś swoje sprawy, "dziewczyńskie" wieczory, wyjazdy. One mają rewelacyjny kontakt i ja się z tego powodu bardzo cieszę, bo ja zawsze powtarzam, że im więcej osób kocha moje dziecko, tym lepiej po prostu".
Ten rozwój sytuacji Frycz zapowiadała już wcześniej na Instagramie. Zapewniała, że dołoży wszelkich starań, by jej rozstanie z Sobieszkiem nie wpłynęło negatywnie na jego kontakty z córką, zwłaszcza że rozstali się bez wzajemnych żalów ani pretensji:
"Mamy najcudowniejszą córkę na świecie, obydwoje kochamy Helenę miłością nie do opisania i właśnie dlatego rozstajemy się w zrozumieniu i zgodzie. Plotkarzy pragnę uspokoić, że związek nasz nie rozpadł się z powodu osób trzecich. (...) Spędziliśmy wspólnie 3 i pół roku, mamy do siebie szacunek, a przede wszystkim jesteśmy rodzicami i dobro dziecka jest dla nas sprawą priorytetową".
Aktorka do tej pory z humorem wspomina swój pierwsze spotkanie z nową ukochaną byłego narzeczonego. Dała do zrozumienia, że, zaintrygowana opowieściami Helenki, nie oparła się pokusie sprawdzenia Instagrama Kariny. Kiedy zobaczyły się po raz pierwszy twarzą w twarz, Frycz była w drugiej ciąży i, jak sama wyznaje, daleko jej było do szczytowej formy:
"Byłam opuchnięta, blada. Kupiłam wtedy używaną hulajnogę dla Helenki, więc umówiłam się z nimi gdzieś na Mokotowie i przyjechali. Wysiada Karina, którą oczywiście znałam ze zdjęć, z Instagrama, Helenka mi o niej opowiadała. I wyszła z samochodu taka piękna, taka szczuplutka. A ja z tym brzuchem. Ale wtedy jej powiedziałam, że jest jeszcze ładniejsza niż na Instagramie. Jakoś od samego początku wiedziałam, łatwiej było mi wychodzić z takiej pozycji, że wszystko będzie dobrze, a ona nie chce niczego złego zrobić".
Zobacz też:
Olga Frycz zaczyna nowy etap w życiu. Ogromna zmiana!
Olga Frycz przyznała się do nadużywania alkoholu! "Ja piłam bardzo dużo"