Olga Sawicka: Spełniam swoje marzenia!
Olga Sawicka długo nie mogła pogodzić się z odejściem męża, Zbigniewa Zapasiewicza (+74 l.), który przegrał walkę z rakiem wątroby. Początkowo wdowa nie dawała sobie szans na nową miłość. Ta przyszła jednak niespodziewanie...
Nie marzyłam o tym, żeby zostać aktorką, ale lubiłam swoje kółko teatralne w Pałacu Młodzieży w Warszawie.
"Na egzamin do PWST poszłam z impulsu, którego nie analizowałam. Po prostu czułam, że być może jest to miejsce dla mnie" – wspomina w "Życiu na Gorąco" Olga Sawicka.
"Na korytarzach spotykałam ludzi, których podziwiałam na ekranie i na scenie. Było dla mnie ogromnym przeżyciem obserwować ich i od nich się uczyć" – dodaje wdowa po Zapasiewiczu.
Dziś sama jest cenionym profesorem Akademii Teatralnej.
Nie miał wad, tylko "wadki"
Grała w teatrach, m.in.: Studio, Dramatycznym, Powszechnym. Pamiętna Panna Młoda w „Weselu”, Lily w „Miłości na Krymie”. W swoim dorobku ma role w filmach serialach, teatrze TV.
Dziś się spełnia jako reżyserka dubbingu. Współscenarzystka seriali: „Teraz albo nigdy” i „Samo życie”. Założyła „Studio Ja”, które proponuje młodzieży 3-miesięczne zajęcia z różnych dziedzin, np. budowania własnej niezależności czy poprawnego mówienia.
Zbigniewa Zapasiewicza poznała w szkole teatralnej. On był profesorem, ona studentką. Miała wówczas wspaniałego narzeczonego i nie w głowie był jej inny mężczyzna. Dopiero podczas dyplomu zwrócili na siebie uwagę.
Młoda aktorka i charyzmatyczny artysta starszy od niej o 27 lat. To nie mogło się podobać. Na początku żyli bez ślubu. Potem uznali, że to jednak ma znaczenie. Wśród gości byli jedynie świadkowie i rodzice panny młodej. Nie zagrano im marsza weselnego.
"Zbyszkowi zawdzięczam to, gdzie jestem i kim jestem. Wierzę, że jeśli przebywa się z wyjątkowym człowiekiem, to przejmuje się od niego choć trochę jego cech. Był inteligentny, mądry. Nie miał wad, tylko wadki: niezaradność, roztargnienie" - wspomina aktorka.
Miłość przyszła niespodziewanie
Ona pilnowała terminów płatności, remontowała mieszkanie.
"Zbyszek starał się bardzo pomagać. Uwielbiał zmywać i poczytywał to sobie za bardzo poważne działanie domowe. Najbardziej mnie wzruszył, kiedy nieuczciwego hydraulika zaprosił na herbatę i tłumaczył mu, czym jest moralność i uczciwość" - śmieje się pani Olga.
Zbigniew Zapasiewicz zmarł 14 lipca 2009 roku. Nie mieli dzieci.
Początkowo wdowa nie myślała o nowej miłości, ta nieoczekiwanie przyszła sama.
Kilka lat temu we Wrocławiu... na jej drodze stanął Krzysztof. Tworzą udany związek partnerski. Jest szczęśliwa. Tego zapewne chciałby Zbigniew...
Małgorzata Jungst