Oliwia Bieniuk wspomina śmierć mamy: Nie odbierałam telefonu, nie chciałam usłyszeć tej wiadomości
Oliwia Bieniuk (17 l.) w poruszającym wywiadzie wspomina zmarłą mamę Annę Przybylską.
Aktorka odeszła sześć lat temu - 5 października 2014 roku. Córka Oliwia ten dzień uważa za najgorszy w swoim życiu.
Mama długo chorowała, dziewczynka przeczuwała więc, że jej dni mogą być policzone.
"Nigdy nie zapomnę dnia śmierci mojej mamy" - opowiada w "Vivie". "Byliśmy wtedy u babci Lidzi, mamy mojego taty. Spodziewałam się tego, co się stanie. Tamtego dnia nie odbierałam telefonu, bo nie chciałam usłyszeć tej wiadomości. W końcu przyszedł tata z towarzyszącym mu psychologiem, który miał mu pomóc w przekazaniu tej informacji dzieciom".
Oliwia pamięta, że mama zawsze jej powtarzała, by była "mądra i rozsądna, żeby nie ulegała porywom chwili i nie podejmowała pochopnie decyzji". Tak zresztą ją wychowywała. Nie zostawiła po sobie zbyt wielu pamiątek. Córka ma jedynie szkatułkę z biżuterią, która należała do mamy.
"Czasem ją przeglądam, jak mi smutno. Oglądam też filmy, w których grała. (...) Robiła to bardzo profesjonalnie, chciałabym to też potrafić" - mówi Oliwia.
Najbardziej tęskni za rozmowami z mamą, szczególnie gdy przeżywa sercowe rozterki. Tata takich spraw nie rozumie, a babcia "to już zupełnie inne pokolenie". Dobra relacja łączy ją z Martyną Gliwińską, byłą partnerką taty i matką jej przyrodniego brata Kazia, którego uwielbia.
Co dziś powiedziałaby mamie?
"Mamo, jestem szczęśliwa, chociaż nie tak stuprocentowo. Jeszcze kilka rzeczy mi brakuje. Gdy je spełnię, będę szczęśliwa już bez zakłóceń. Powiedziałabym też, że tata wierzy we mnie i wspiera w tym, co robię".