Omenaa Mensah apeluje: Przyjmujmy uchodźców. Nie zapominajmy, jak było u nas źle!
Omenaa Mensah jest zwolenniczką przyjęcia uchodźców z Syrii w Polsce. Boli ją negatywne podejście Polaków do tej kwestii. Prezenterka uważa jednak, że konieczne jest wypracowanie planu pomocowego, którego wdrożenie zapewni uchodźcom możliwość asymilacji z polskim społeczeństwem. Niestety, pogodynka jest odosobniona. Inne gwiazdy nie życzą sobie obcych w swoim kraju...
Wojna domowa w Syrii trwa od marca 2011 roku. W jej efekcie kraj musiało opuścić już ponad cztery miliony Syryjczyków.
Polska zadeklarowała przyjęcie ok. 2 tys. uchodźców. Według nowego klucza proponowanego przez Komisję Europejską do Polski ma trafić 8 tys. dodatkowych osób. Przyjmowanie imigrantów z ogarniętej wojną domową Syrii budzi jednak sprzeciw znacznej części polskiego społeczeństwa.
W internecie pojawiają się nawet komentarze o skrajnie rasistowskim i ksenofobicznym charakterze. Omenaa Mensah nie ukrywa, że boli ją takie spojrzenie Polaków na problem uchodźców.
- Zapominamy, jak kiedyś też u nas było źle, jak też było nam trudno i jak niektórzy uciekali, wyjeżdżali, a później wracali. Starajmy się tych ludzi trochę zrozumieć. Oczywiście róbmy to wszystko rozsądnie - mówi Omenaa Mensah agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Prezenterka i szefowa fundacji pomagającej biednym dzieciom z Ghany jest zdania, że uchodźców trzeba przyjmować, ale należy to robić mądrze. Mensah uważa, że najgorszym rozwiązaniem jest pozostawienie imigrantów samym sobie, ponieważ może to mieć bardzo negatywne skutki. Jej zdaniem polskie władze powinny przede wszystkim opracować rozsądny plan pomocowy.
- Trzeba pomagać mądrze, czyli jak zawsze mówię, dawać wędkę, a nie rybę. Co z tego, że dam dziecku książkę o Afryce, jak ono nie potrafi czytać. To ja wolę zbudować szkołę, w której on pozna nauczyciela, który nauczy je czytać, a później ono będzie mogło nauczyć czytać swojego młodszego brata lub siostrę - mówi Mensah.
Prezenterka twierdzi, że mimo jawnej niechęci ze strony części polskiego społeczeństwa i sceny politycznej do przyjmowania uchodźców, ona sama jest pełna optymizmu.
- Moja córka właśnie poszła do gimnazjum, w którym wspiera się uchodźców. Część środków, które są przekazywane na czesne, idzie na to, żeby dzieci uchodźców mogły też się uczyć w tej szkole - mówi Omenaa Mensah.
Nie wszyscy jednak podzielają zdanie pogodynki. Anna Wendzikowska, "ekspertka" od Grotowskiego, uważa, że ludzie uciekający przed wojną to "butni, nieźle ubrani młodzi mężczyźni".
Na swoim Facebooku w niewybrednych słowach skomentowała kilka dni temu wideo krążące w sieci, na którym wzburzeni uchodźcy kopią butelki.
Falę oburzenia wywołał również Janusz Korwin-Mikke, który podczas przemówienia w Parlamencie Europejskim nazwał imigrantów "śmieciem ludzkim, który nie chce pracować".
Wystąpienie polityka na swoim profilu podlinkował Pikej, brat Natalii Kukulskiej, podkreślając, że "ci, którzy nie zgadzają się z Korwinem, to zwykli idioci i ignoranci dla dobrobytu ich najbliższego otoczenia".