Reklama
Reklama

"Oni" śledzą Krystynę Jandę. Twierdzi, że jest... prześladowana! "Czekali na mnie"

Krystyna Janda (69 l.) czuje się prześladowana. Aktorka uważa, że ktoś nieustannie za nią podąża i śledzi wszystkie jej poczynania. W obszernym wywiadzie gwiazda opisuje swoje obecne życie niczym koszmar senny, w którym każdy krok znajduje się pod „ich” obserwacją. Kim są tajemniczy prześladowcy Krystyny Jandy?

Krystyna Janda: aktywistka czy artystka?

Krystyna Janda w ostatnich latach zdecydowanie bardziej skupiła się na działalności politycznej i społecznej, niż na wykonywaniu własnego zawodu, jakim jest aktorstwo. Gwiazda była jedną z głównych orędowniczek szczepień przeciwko koronawirusowi. Od lat otwarcie wygłasza swoje poglądy polityczne i nie kryje się z brakiem sympatii do obecnych rządzących. Ostatnio aktorka znów znalazła się w centrum uwagi, gdy publicznie okazała wsparcie zatrzymanemu za jazdę pod wpływem alkoholu, Jerzemu S. Przypomnijmy, że aktor potrącił motocyklistę, a następnie, nie udzielając mu pomocy, usiłował uciec z miejsca wypadku.

Reklama

Krystyna Janda w związku z dobiegającym końca rokiem 2022, postanowiła udzielić obszernego wywiadu, w którym podsumowała ostatnie 12 miesięcy. Aktorka w rozmowie z dziennikarką "Wysokich obcasów" bardzo szczerze opowiedziała o swojej codzienności. Obecne życie gwiazdy - wedle jej narracji - niestety nie przedstawia się najlepiej. Krystyna Janda ze względu na natłok obowiązków nie ma już specjalnej ochoty na spotkania towarzyskie.

"Trochę nie mam już na to ochoty. Za dużo mam na głowie" - przyznała aktorka w wywiadzie dla magazynu "Wysokie obcasy".

Prowadząca wywiad dziennikarka dopytywała gwiazdę, czy nie jest zmęczona, niosąc na swoich barkach tak wiele obowiązków. Zastanawiała się, czy nie jest to dla aktorki sposób na ucieczkę przed przemijającym czasem. Reakcja Krystyny Jandy była niespodziewana. 

"Nie lubię tych wszystkich teorii psychologicznych. To pierdoły" - odparła ostro Krystyna Janda w wywiadzie dla "Wysokich obcasów". 

"Oni" śledzą Krystynę Jandę

Krystyna Janda jako aktorka oraz dyrektorka dwóch teatrów na co dzień jest otoczona setkami ludzi. Mogłoby się wydawać, że niezliczone kontakty interpersonalne wyrobią w gwieździe umiejętność prowadzenia uprzejmych rozmów. Niestety tak nie jest. Najnowszy wywiad udzielony przez Krystynę Jandę "Wysokim obcasom" pokazuje dobitnie, jaki ma charakter. Na pytanie o to, czy przypadkiem nie chciała, aby dziennikarka magazynu spotkała się z nią na wywiad, dyrektor artystyczna Teatru "Polonia" oraz Och-Teatru w Warszawie odpowiedziała z zadziwiającą nonszalancją.

"Tak, przepraszam, nie bardzo. Ale nie chciałam robić przykrości naszemu PR i pani jest" - stwierdziła bez cienia zażenowania Krystyna Janda.

W dalszej części wywiadu jeszcze lepiej poznajemy uznawaną za ikonę polskiego teatru, Krystynę Jandę. Z rozmowy wyłania się obraz kobiety pogrążonej w pracoholizmie, która nie widzi świata poza narzucanymi sobie obowiązkami.

"Boję się, że tego by mogło nie być, że musiałabym się zajmować czymś innym. Albo nie robiłabym nic, tylko miała wolne. To byłaby dla mnie prawdziwa tragedia" - mówi z rozpaczą Krystyna Janda w wywiadzie dla "Wysokich obcasów".

Prowadząca rozmowę dziennikarka zauważyła, że gwiazda nierzadko jest postrzegana przez pryzmat swoich ról i dzieł. Określiła ją mianem "chodzącego monodramu". Krystyna Janda tylko na to czekała. Wykorzystała dobitne stwierdzenie, aby wyrazić swoje poglądy polityczne. Krystyna Janda otwarcie stwierdziła, że ktoś ją śledzi. W jej wypowiedzi przewija się jakże mgliste określenie "oni". Artystka twierdzi, że znajduje się pod obserwacją. Dowodem na to ma być badanie alkomatem, któremu została rutynowo poddana. 

"Monodramem? Monodram się gra samemu, a ja jestem otoczona tłumem ludzi. I to wszystko jest dla ludzi, wielu ludzi. Na tym polega ten zawód. Od dawna nic nie udaję prywatnie, ale jestem osobą publiczną. Wszyscy wiedzą, jakie mam poglądy, bo je wyrażam. Uważam, że obecna władza szkodzi Polsce i nam wszystkim. Ale muszę pilnować nie tylko tego, co robię, ale też, jak się zachowuję. Dziś rano badano mnie alkomatem. Moim zdaniem czekali na mnie. Pewnie przed wyborami dobrze było by kilka osób złapać na czymś kompromitującym" - odparła Krystyna Janda.

Krystyna Janda nie akceptuje przemijania?

Krystyna Janda wraz z upływającym czasem coraz częściej zastanawia się nad tematem śmierci. Aktorka ma świadomość, że jej kariera w końcu musi dobiec końca.

"Za często myślę o śmierci. Wielu moich przyjaciół w moim wieku żyje myślą, że jeszcze kilka lat aktywności, przyjemności i koniec. Presja czasu. To nic złego, to naturalne, ale smutne" - opowiadała Krystyna Janda w wywiadzie dla "Wysokich obcasów".

Dlaczego przemijanie tak bardzo trapi ikonę polskiej sceny teatralnej? Gwiazda boi się utraty kontroli. Przeraża ją możliwość, że nie zdąży zrealizować swoich planów lub coś się nie powiedzie.

"Żeby zdążyć wszystko uregulować, żeby w fundacji, w rodzinie, w domu nie zostawić po sobie bałaganu. Podstawowe pytanie brzmi: jak długo jeszcze będę mogła grać? Podglądam kolegów, jak u nich to wygląda. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam depresji. Nigdy jej nie miałam" - zarzekała się Krystyna Janda. 

Dyrektorka dwóch warszawskich teatrów pod koniec rozmowy została zapytana od swój stosunek do religijności. Odpowiedziała w dość pokrętny sposób, nie zdradzając, czy wierzy w Boga.

"To trudne. Bardzo człowiekowi potrzebne. Tak sobie myślę: "Co mi zależy?". Z wiarą jest mi lżej. Pytała pani, czy często wracam do przeszłości. Czasem na Facebooku wyskakują mi przypomnienia i oglądam zdjęcia ludzi, którzy już nie żyją. Ale tylko do siódmej rano, bo potem już dzwonią ze sprawami" - odparła Krystyna Janda w rozmowie z "Wysokimi obcasami".

Zobacz też:

Plany Natalii Kukulskiej legły w gruzach. Gwiazda odwołuje kolejne koncerty

"To zwykła prowokacja". Znowu głośno o występie Górniak!

Niepublikowane dotąd zdjęcia ze ślubu Harry'ego i Meghan! Prywatne archiwum

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy