Reklama
Reklama

Opczowska gorzko o zwolnieniu z TVP. Nie gryzła się w język

Małgorzata Opczowska 8 miesięcy temu straciła pracę w TVP. Prowadząca "Pytania na śniadanie" postanowiła pokusić się o podsumowanie tamtego zwolnienia i w najnowszym wywiadzie zganiła obecną szefową porannego pasma TVP. Oto co powiedziała o ukochanej śniadaniówce.

Małgorzata Opczowska przez lata była gospodynią "Pytania na śniadanie". Prowadziła program w parze z Łukaszem Nowickim, a po jego rezygnacji z pracy w tym formacie, z aktorem Robertem Koszuckim. W grudniu 2023 roku z dnia na dzień zniknęła z ekranu. Podzieliła los Katarzyny Cichopek. Macieja Kurzajewskiego Izabelli Krzan, Tomasza Kammela, Aleksandra Sikory i Małgorzaty Tomaszewskiej. Dopiero w lutym Opczowska dowiedziała się o zwolnieniu z pracy. Bardzo to przeżyła. 

Reklama

"Zawsze strata czegoś jest trudnym doświadczeniem. Mówimy tutaj o pracy, którą się kocha, której oddaje się całe serce. Psychologowie mówią, że to jest jak utrata kogoś bliskiego i w moim przypadku faktycznie tak było" - mówi Opczowska w rozmowie z Plejadą o trudnym czasie po utracie pracy w TVP.

Małgorzata Opczowska ma żal

Gwiazda "Pytania na śniadanie" ubolewała, że nie pozwolono jej pożegnać się z widzami.

"Dowiedziałam się telefonicznie, że nie ma mnie w grafiku. Mnie chyba najbardziej brakowało tego, że nie mogłam się pożegnać z widzami, z ekipą, z którą pracowałam.

Małgorzata Opczowska nie ogląda nowych wydań "Pytania na śniadanie". 

"To jest rana. Tym bardziej, że to nie była decyzja uzasadniona moim błędem, potknięciem na antenie czy czymkolwiek innym. Po prostu nie, bo nie. Mam o to żal. Nie zdarza mi się oglądać "Pytania na śniadanie". Głównie z tego powodu, że nie chciało mi się rano wstawać" - mówi dla Plejady.

Małgorzata Opczowska gani szefową "Pytanian a śniadanie"

Opczowska pokusiła się też o kilka rad dla nowej szefowej "Pytania na śniadanie" Jak pamiętamy, Kinga Dobrzyńska po ostrej krytyce programu wdała się z widzami w polemikę na profilu programu w sieci. Opczowska zwróciła jej uwagę:

"Program robi się dla widzów po to, żeby mieć ich sympatię, a po drugie, by mieć wyższą, czy też bardzo wysoką oglądalność. Teraz tej oglądalności nie ma w "Pytaniu na śniadanie", to była utrata ponad 111 tys. widzów — to jest sporo. Trzeba się zastanowić nad tym, co robi się źle, bo ewidentnie trzeba popełniać błędy, żeby doprowadzić do takiego spadku. Natomiast nie można się na widzów obrażać, bo to nie jest wina widzów, że nie chcą oglądać programu".

Małgorzata Opczowska cieszy się, że powstają nowe programy śniadaniowe, a widzowie będą mogli wybrać spośród nich ten, który będzie im najbliższy.

"Spadek oglądalności to jest ostrzeżenie. Coś idzie nie tak. (...)  być może to jest czas na to, żeby się zastanowić i pomyśleć. Szkoda, bo to jest przecież program z tak wieloletnią tradycją. Jeszcze jako nastolatka oglądałam "Pytanie na śniadanie". Teraz pojawia się nowa konkurencja i może dobrze — widz będzie miał jeszcze większy wybór" - podsumowuje dawna gwiazda "PnŚ".

Zobacz też:

Oburzona Małgorzata Opczowska ujawnia kulisy zwolnienia z "PnŚ". Nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa

Zaskakujące zwrot akcji ws. Magdaleny Ogórek. Ujawniono kwoty przelewów z TVP

Gdy Magda Ogórek zobaczyła wyniki matur córki, aż się popłakała. Nagle do niej dotarło

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Opczowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy