Opozda wywołała wielkie poruszenie w Paryżu. Pilnie interweniowała ochrona
Joanna Opozda wraz z synkiem Vincentem spakowała walizki i pojechała na wycieczkę do Paryża. Gwiazda zamieściła w sieci zdjęcie ze słynną Mona Lisą. Wśród fanów poruszenie, wszyscy zwrócili uwagę na brak tłumu. To dość niecodzienna sytuacja. Aktorka obszernie wyjaśnia, jak do tego doszło.
Joanna Opozda to jedno z najgorętszych nazwisk w polskim show biznesie. Popularności aktorce dodał z pewnością nieudany związek z Antkiem Królikowskim po którym stara się układać sobie życie na nowo. Niedawno celebrytka urządziła się w nowym mieszkaniu, a teraz wspólnie ze swoim synkiem Vincentem udała się na wycieczkę do Paryża.
Podczas wizyty Opozdy w stolicy Francji obowiązkowym punktem zwiedzania był Luwr. To właśnie tam znajduje się słynny obraz Leonarda Da Vinci "Mona Lisa". Aktorka na swoich mediach społecznościowych zamieściła zdjęcie z tym dziełem w tle. Uwagę fanów zwrócił jeden szczegół. "Mona Lisa" cieszy się ogromną popularnością i codziennie chcą ją oglądać tłumy turystów z całego świata, a na fotce Opozdy nie ma nikogo.
"Co wy tam weszliście o 3 w nocy, że nikogo nie ma?" - zapytała jedna ze zdziwionych fanek.
Opozda bardzo szybko jej odpisała. Jak się okazuje celebrytka może liczyć na specjalne przywileje.
"Są, ale wpuścili nas za bramki, bo byłam z Vinim. W Luwrze pracują bardzo mili ludzie, sami podchodzą i proponują pomoc" - tłumaczy aktorka.
Później w relacji była partnerka Królikowskiego wyjawiła więcej szczegółów na temat tej niecodziennej sytuacji.
"Dostać się do Mona Lisy to nie taka prosta sprawa, są ogromne kolejki. Nas z tłumu wyłapała i zaprosiła pod sam obraz ochrona, która specjalnie dla nas otworzyła bramki. Widząc ten tłok myślałam, że nawet pod barierki się nie dostaniemy, a tu taka niespodzianka" - podsumowała Opozda.
Zobacz też:
Opozda wyjechała do Paryża. Niebywałe, z kim się tam spotkała
Opozda była o krok od ślubu ze znanym sportowcem. Zerwała z nim w tajemniczych okolicznościach
Cichopek nagle w nocy wymknęła się z domu Kurzajewskiego. Finał był zaskakujący