Orłoś nie mógł dłużej milczeć. Niespodziewanie zaatakował TVN
Maciej Orłoś nie może wprost uwierzyć w decyzję TVN-u. Po obejrzeniu sopockiego festiwalu nie mógł powstrzymać się od ostrych komentarzy. Nagłośnił sprawę i z rozżaleniem podsumował telewizję, w którą wierzył. Padły mocne słowa.
Maciej Orłoś nie mógł wprost uwierzyć w to, co zrobiła telewizja TVN. Dziennikarz z przerażeniem czytał harmonogram sopockiej imprezy, natykając się co i rusz na nazwiska znane z konkurencji. Prezenter, który przez lata pracował dla publicznego nadawcy i porzucił zawód po tym, jak zrezygnował z pracy na antenie w 2021 roku, uznając, że TVP "łamie zasady etyki dziennikarskiej i manipuluje widzami", wciąż nie może przejść obojętnie wobec spraw, które dotyczą jego byłego pracodawcy. Czynnie wspiera wszystkie inicjatywy, pokazujące szokujące praktyki krajowej telewizji. Do tej pory był czynnym entuzjastą TVN, lecz i tutaj czekało go rozczarowanie. Z zażenowaniem opowiedział o tym w sieci:
"Jak było Opole, to teraz na drugą nóżkę Sopot (...) Opole było krajowe, a Sopot międzynarodowy. Teraz nie jest już międzynarodowy, a w ogromnej mierze polski i nie jest jak przed laty festiwalem Telewizji Polskiej, a potem Polsatu. Jest imprezą TVN-u. A dlaczego o tym mówię? Dlatego, że jak zerknąłem na obsadę tej czterodniowej imprezy, to mnie szczerze mówiąc, zatkało. Nie powinno, bo mam już swoje lata i dużo rzeczy dziwnych widziałem (...)" - wyznał w opublikowanym na YouTube nagraniu.
Dziennikarz nie mógł wprost nadziwić się, jakie gwiazdy zaprosił TVN na sopocką scenę. W swoim materiale wyszczególnił nazwiska, które wzbudziły w nim najwięcej emocji, ponieważ zostały ściągnięte prosto z Telewizji Polskiej.
"Sławek Uniatowski, Kuba Badach, Ania Rusowicz, Alicja Majewska, Krystyna Prońko, Kasia Moś, Łukasz Zagrobelny, zespół Feel - oni wszyscy dawali w czerwcu twarz TVPiS w Opolu, a teraz jakby nigdy nic występują sobie w TVN-owskim Sopocie, co może być zresztą wyraźnym przekazem dla tych wykonawców, którzy Opole bojkotują, że pełen luz, zasady nie mają znaczenia, charakter nie ma znaczenia i tak masz wszędzie otwarte drzwi, a ci, którzy Opole bojkotują - frajerzy" - skwitował.
Orłoś powołał się również na wpis młodszego kolegi po fachu Damiana Maliszewskiego, który w ostrych słowach podsumował stację, której zaufał. Wspomniał o intratnych współpracach ze "szczujnią" i rozpowszechnianiu kłamstw.
"Natomiast oczy przecieram ze zdumienia, że stacja TVN, w obronie której protestowałem na ulicy, w obronie której podpisywałem apel w 'Gazecie Wyborczej', bez żadnej refleksji zaprasza nadworne gwiazdy TVP, które bez cienia żenady od dawna robią interesy ze szczujnią, firmując propagandową tubę rządową swoimi głosami i wizerunkiem. Dziś jak gdyby nigdy nic stoją na sopockiej scenie" - zacytował Orłoś.
Zobacz też:
Jacek Borkowski znów stracił głowę dla młodszej. Po cichu planuje trzeci ślub
