Ostaszewska boi się o dzieci
Kiedy maluchy Mai Ostaszewskiej są chore, aktorka każe gościom zakładać maseczki!
Maja każe nam chodzić w maseczkach i szpitalnych ochraniaczach na buty! - zdradza przyjaciółka Ostaszewskiej. Jak się okazuje, aktorka boi się zarazków.
- Tak się dzieje, gdy jej Janinka jest chora. Maja boi się, że jej córeczka nie daj Boże się zarazi, dlatego wszystkim, którzy przychodzą z zewnątrz do ich domu, każe nakładać specjalne maseczki i papierowe ochraniacze na buty - opowiada znajoma aktorki.
Ponoć w domu aktorki panuje sterylna czystość. - Maja jest straszną pedantką. Niektórzy śmieją się, że jest hipochondryczką, ale przecież to dobrze, że tak dba o swoje dziecko i nie chce, aby się czymś zaraziło. Dzieci w tym wieku są bardzo podatne na choroby! - mówi przyjaciółka Ostaszewskiej i dodaje, że Janka i Franek są całym życiem aktorki.
- W moim przypadku takie świadome i dojrzałe macierzyństwo jest dobre. Cieszę się, że mam dzieci teraz, a nie wcześniej - powiedziała Maja w wywiadzie, którego jakiś czas temu udzieliła "Gali".
- W pracy jestem skrupulatna, niemal zahaczam o perfekcjonizm, w życiu jestem, a właściwie byłam, roztrzepana, bałaganiarska. Odkąd są dzieci, uporządkowały moje życie, mój czas, zdyscyplinowały mnie - opowiadała gwiazda.
- Chwilę dla siebie znajduję w nocy, gdy Franek śpi, między karmieniami Janki. Śmieję się, że macierzyństwo to największa praca z własnym ego, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam. Nic nie jest lepsze... - zachwalała rolę mamy.
Znajomi, którzy obserwują aktorkę twierdzą, że jest trochę nadopiekuńcza.
- No jest, jest. I to nawet trochę bardziej niż trochę. Ale ona tak kocha te swoje dzieci i po prostu o nie dba. Nie jest to jakaś chora fascynacja własnym dzieckiem. Choć te maseczki to lekka przesada, ze znajomymi raczej się z tego śmiejemy. Ale zakładamy! Też nie chcemy, by dzieciaki chorowały - kończy znajoma aktorki.