Reklama
Reklama

Ostaszewska wprost mówi o ataku na wolność słowa [POMPONIK EXCLUSIVE]

Maja Ostaszewska (51 l.) nie boi się wielkich działań i poważnych tematów. Udowodniła to już niejednokrotnie. Tym razem w wywiadzie z Pomponikiem szczerze wypowiedziała się na temat negatywnych nastrojów wokół filmu "Zielona Granica". Najnowsze dzieło Agnieszki Holland otrzymało owacje na stojąco podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji, ale w Polsce wywołuje skrajne emocje. Maja ma na ten temat swoje zdanie.

Maja Ostaszewska na premierze "Zielonej Granicy"

Maja Ostaszewska, gwiazda najnowszego filmu Agnieszki Holland "Zielona Granica", podczas najnowszego wywiadu z dziennikarzem Pomponika wprost wypowiedziała się na temat silnych emocji, które wywołuje film nagradzanej reżyserki.

"Tematyka kryzysu uchodźczego jest pokarmem politycznym od 2015 roku, jest to sztucznie generowany »wróg«, bardzo to jest smutne, że cierpienie ludzi jest wykorzystywane do celów politycznych" - rozpoczęła temat aktorka.

Reklama

Maja Ostaszewska o politykach. "Żenujące"

"A co Pani sądzi o wysoko postawionych politykach, którzy komentują ten film, nawet go nie widząc?" - dopytywał dziennikarz Pomponika.

"Nieakceptowalne. Żenujące. Bardzo smutne. To pokazuje, jak bardzo upada poziom debaty publicznej. Wydawanie opinii przed zobaczeniem dzieła jest żenujące. Oskarżenia, które padają pod kątem Agnieszki, są nieakceptowalne i dobrze, że Agnieszka postanowiła wejść na drogę prawną. To jest atak na wolność słowa, wolność wypowiedzi twórczej. Film jest przepiękny, wszędzie na świecie jest odbierany jako wyjątkowo dobry, bardzo głęboko ludzki, absolutnie nie przeciwko a za humanitaryzmem, za człowieczeństwem" - powiedziała Maja i zachęciła do pójścia na film na kina.

Maja wyjawiła też, że dalej działa z grupą "Granica". Podkreśliła przy tym, że postępuje zgodnie z prawem, ponieważ pomoc "zawsze jest legalna".

Maja Ostaszewska zachęca do uczestnictwa w wyborach. Mówi o kobietach

W jednej z wcześniejszych rozmów z Pomponikiem Maja Ostaszewska zachęciła Polaków, by nie przechodzili obojętnie obok możliwości oddania głosu w najbliższych wyborach. W odpowiedzi na pytanie o to, czy ma coś do powiedzenia tym niezdecydowanym, czy warto walczyć przy pomocy kart wyborczych, wyznała: "Słyszałam, że sporo kobiet nie chce iść na wybory, co już wydaje mi się absolutną paranoją, nasze prawa w tym kraju są naruszane, no przeraża mnie to... Absolutnie trzeba głosować, nawet jeśli nie ma idealnych kandydatów, są tacy, którzy szanują prawo i prawo człowieka".

Maja podkreśliła też, że jako miłośniczka zwierząt nie może przejść obojętnie obok poglądów niektórych partii. To właśnie takie małe decyzje składają się na wielkie powody, dla których warto oddać głos:

"My możemy mówić, że nie interesuje nas polityka, ale możemy być pewni, że polityka zainteresuje się nami. To, co się dzieje w sferze praw kobiet, w tej chwili to jest naruszenie podstawowych wolności. Nagonka na mniejszości, na społeczność LBGT+ jest naruszaniem praw człowieka, więc można się nie interesować polityką, by się angażować. Ja nie chcę być polityczką, ale działam charytatywnie [...] Natomiast dziś nawet obrona starych drzew jest polityką".

Czytaj też:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maja Ostaszewska | Agnieszka Holland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama