Reklama
Reklama

Ostatni wywiad Felicjana Andrzejczaka. Tak mówił o żonie. Serce pęka

Felicjan Andrzejczak, były wokalista Budki Suflera, zmarł w wieku 76 lat. Artysta do końca pozostawał aktywny scenicznie, występując na Top Of The Top Festival. W swoim ostatnim wywiadzie opowiedział o miłości do żony Jadwigi, z którą przeżył 54 lata. Łzy same cisną się do oczu.

18 września media obiegła informacja o śmierci Felicjana Andrzejczaka, wokalisty związanego przez jakiś czas z Budką Suflera. Artysta do ostatnich chwil był aktywny zawodowo - w sierpniu tego roku wystąpił podczas Top Of The Top Festival. Piosenkarz już po wystąpieniu w sopockim festiwalu, udzielił wywiadu dla "Życia na gorąco". Opowiedział w m.in. nim o swojej relacji z żoną.

Ostatni wywiad Felicjana Andrzejczaka. Tak mówił o żonie. Serce pęka

Wystąpienie na sopockich festiwalach było dla Andrzejczaka zawsze sporym wyróżnieniem. Jako młody człowiek oglądał wystąpienie artystów w telewizji, marząc, że kiedyś będzie na ich miejscu. "W sopockim amfiteatrze grałem wielokrotnie. Ostatnio miałem okazje wystąpić na Sopot Top Of The Top. Bardzo lubię tę scenę, bo rozgrywała się na niej cała historia. Jeszcze jako młody człowiek widziałem innych artystów na niej stających i marzyłem, że i ja tam kiedy się pojawię" - przyznał. 

Reklama

Felicjan Andrzejczak, zanim rozpoczął karierę muzyczną, pracował w szkole muzycznej i placówce wychowawczej, w domu dziecka. To jego żona namówiła go do sięgnięcia po marzenia i nagranie własnych utworów. Muzyk o swojej ukochanej, z która spędził 54 lata życia, opowiedział w samych superlatywach. 

"Gdyby nie moja żona Jadwiga, to pewnie byłbym nauczycielem aż do emerytury. Namówiła mnie, bym spróbował swoich sił i miała rację. Rzadko towarzyszyła mi w czasie wyjazdów, bo mieliśmy w domu pociechy. A co ważniejsze, nigdy nie robiła mi wyrzutów, ze mnie nie ma. W ten sposób przeżyliśmy razem 54 lata i jak patrzę za siebie, to był dla nas cudowny czas. Mamy wnuki. Rodzina to wielkie szczęście" - mówił.

Felicjan Andrzejczak i jego żona Jadwiga byli ze sobą 54 lata

Andrzejczak pochylił się także nad 54-letnim stażem związku ze swoją żoną. Jak przyznał, obydwoje byli znakomicie dobrani, a swoje wzajemne towarzystwo traktowali już niczym podstawową potrzebę życiową. 

"To nam minęło jak mgnienie oka. Pewnie w dobie, kiedy ludzie tak łatwo się rozstają, nasz staż wydaje się trudny do osiągnięcia, ale dla mnie i Jadzi wzajemne towarzystwo jest niczym oddychanie. Jak cofnę się do samych początków kariery muzycznej, to sam nie wiedziałem, co robię, pchając się na scenę. Przecież jestem z natury domatorem, bardzo lubię swój azyl i chcę do niego wracać jak najczęściej" - powiedział. 

Zobacz także:

Natalia Kukulska w żałobie. Tę stratę przeżywa szczególnie

Budka Suflera wydała komunikat po śmierci Andrzejczaka. Łzy cisną się do oczu

Poznali się przypadkiem, zostali razem przez 50 lat. Tak Felicjan Andrzejczak mówił o żonie pod koniec życia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Felicjan Andrzejczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy