Ostatnia miłość Śleszyńskiej miała smutny koniec. Aktorka nie traci nadziei
Hanna Śleszyńska (64 l.) rok temu pożegnała swojego ostatniego, jak dotąd, ukochanego. Chociaż aktorka i Jacek Brzosko rozstali się 4 lata wcześniej, pozostali w przyjaźni. Śmierć byłego partnera była dla Śleszyńskiej ogromnym ciosem. W rozmowie z Plejadą ujawniła, czy jest gotowa na nowy związek. Póki co, jej serce podbił znacznie młodszy mężczyzna…
Hanna Śleszyńska ma za sobą trzy poważne związki, w tym jedno małżeństwo. Starszego od niej o rok aktora, Wojciecha Magnuskiego poślubiła w wieku 20 lat. Oboje szybko zrozumieli, że byli zbyt młodzi na taką decyzję. Rozstali się 4 lata później.
Po tym doświadczeniu aktorka nabrała nieufności wobec małżeństwa. Do tego stopnia, że swojemu ostatniemu, jak dotąd, narzeczonemu, przez kilkanaście lat nie zdążyła zaproponować nawet wspólnego zamieszkania.
Hanna Śleszyńska i Jacek Brzosko byli parą przez prawie 15 lat. Podobnie jak z poprzednim ukochanym, Piotrem Gąsowskim aktorka nie zdecydowała się na ślub.
Jacek Brzosko, były łyżwiarz figurowy, po przejściu na sportową emeryturę został przedsiębiorcą zajmującym się konserwacją i kontrolą techniczną lodowisk. On i Śleszyńska poznali się na basenie, gdzie ich dzieci uczyły się pływać. Od słowa do słowa zostali parą na kolejne lata.
Chociaż po trzech lat związku Brzosko oświadczył się Śleszyńskiej, ona wolała pozostać kobietą niezależną. Rozstali się w 2019 roku, bez pretensji i żalów. Jak zapewniał wtedy Brzosko w rozmowie z tygodnikiem „Twoje Imperium”:
„Hania jest wspaniałą kobietą, ale cóż, czasami coś nie zaskoczy w życiu. Nie ma tu skandalu, żadnej osoby trzeciej. Po prostu tak wyszło. Nic więcej".
Chociaż od rozstania minęły 4 lata, śmierć Brzoski na początku czerwca ubiegłego roku była dla Śleszyńskiej ogromnym ciosem. Na Instagramie zamieściła chwytające za serce pożegnanie:
„Dziękujemy Ci za Twoją radość, optymizm, fantazję i szczyptę pozytywnego wariactwa, które wnosiłeś do naszego życia… Bez Twojego śmiechu świat będzie smutniejszy”.
Śleszyńska od ponad 5 lat wiedzie życie singielki. Wierzy jednak, że nie zamknęła jeszcze romantycznego rozdziału swojego życia. Jak wyznała w rozmowie z Plejadą:
„Trzeba być młodym duchem i wtedy ta miłość spada nawet w późnym wieku. Miłość daje tam taki power, tęsknimy do tego”.
Póki co, serce Śleszyńskiej przywłaszczył sobie całkowicie jej wnuk. W grudniu ubiegłego roku na świat przyszedł synek Mikołaja Magnuskiego, starszego syna Śleszyńskiej.
Aktorka ma jeszcze młodszego syna, ze związku z Piotrem Gąsowskim, jednak Jakub na razie nie sprawia wrażenie, jakby jego największym marzeniem było założenie rodziny.
Zresztą starszy syn Śleszyńskiej też się do tego nie spieszył. Został tatą w wieku 38 lat. Śleszyńska trochę się więc na wnuka naczekała. Jak wspominała w rozmowie z tygodnikiem „Świat i Ludzie”:
„Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać babcią, zaglądałam do wózków z małymi dziećmi".
Trudno się dziwić, że kompletnie straciła głowę dla wymarzonego wnuka. Nie wyklucza jednak, że nie będzie to ostatnia miłość w jej życiu. W rozmowie z Plejadą tłumaczy:
"Nie ma granicy wieku dla miłości. Więc jak już jest, to trzeba ją hołubić i cieszyć się. Życzę wszystkim, by byli zakochani”.
Zobacz też:
Wielka radość w rodzinie Hanny Śleszyńskiej. Tyle lat na to czekała i w końcu się udało
Hanna Śleszyńska w żałobie po byłym partnerze. Nie do wiary, kto ją wspiera