Ostatnie słowa córki Ewy Błaszczyk. Krzyknęła zanim zapadła w śpiączkę
Córka Ewy Błaszczyk zapadła w śpiączkę po tym, jak zakrztusiła się tabletką. Od 21 lat aktorka walczy, by Ola się obudziła.
Na początku 2000 roku Ewa Błaszczyk straciła męża. To były wyjątkowo trudne chwile dla aktorki. Nie spodziewała się, że 100 dni po jego śmierci wydarzy się kolejna tragedia. 11 maja jej córka zakrztusiła się tabletką.
Niewinna sytuacja, która może się przydarzyć każdemu dziecku, spowodowała u Oli obrzęk mózgu, a później śpiączkę. Dziewczynka do dzisiaj pozostaje w takim stanie, a jej mama walczy, by w końcu się obudziła.
Podejmowano różne formy jej leczenia. Przeszła zabieg wszczepienia stymulatora mózgu, po którym pewne czynności wykonuje na wyraźną prośbę. Zmianie uległ też proces rehabilitacji. Aktorka przyznaje, że każda taka drobna decyzja przyczynia się do polepszenia stanu zdrowia Oli.
Błaszczyk postanowiła działać. Nie potrafiła biernie czekać, aż wydarzy się cud. W 2002 roku, razem z księdzem Wojtkiem Drozdowiczem, założyła fundację "Akogo?". Jej celem jest wspomaganie rodzin i dzieci, które są po urazach neurologicznych. Głównie chodzi o wsparcie w procesie rehabilitacji.
2012 rok był przełomowy. Aktorka dokonała niemożliwego - wybudowała Klinikę Neurorehabilitacyjną "Budzik". Znajdują się w niej mali pacjenci po ciężkich urazach mózgu, którzy nie mogą już przebywać w szpitalu.
Ewa Błaszczyk wystąpiła też w programie "Demakijaż", który prowadził Krzysztof Ibisz. Opowiadała w nim o Oli, jej leczeniu i nieustającej nadziei na lepsze. Wyznała także, jak brzmiały jej ostatnie słowa.
***