Ostre spięcie między Dodą i Tymochowiczem
Piotr Tymochowicz wylewa na Rabczewską hektolitry jadu w wywiadzie dla jednego z tygodników i zapowiada, że zamierza zażądać od niej co najmniej miliona złotych odszkodowania.
Tak ostrej publicznej kłótni w polskim show-biznesie nie było już dawno. "Wymiana zdań" między Piotrem Tymochowiczem a Dorotą jest tak intensywna, że wypowiadają się w prasie równocześnie, nie mając szansy zapoznać się z atakami przeciwnika.
Jak donosiliśmy dzisiaj, Rabczewska twiedzi, że chce dzięki tej wojnie zwrócić uwagę na problem rodziców pozbawionych praw do opieki nad dziećmi (przypominamy, według niej, prawdziwym ojcem córki Tymochowicza jest prezenter radiowy Paweł "Pawelec" Trzoch).
Tymochowicz z kolei zapowiada w "Twoim Imperium", że będzie domagał się od niej miliona złotych odszkodowania za bezzasadne pomówienia.
"Rozważam nawet wyższą kwotę. Mojej córce, o której mówiła Doda, należy się odszkodowanie. Nie można bezkarnie obrzucać błotem 2,5-rocznego, bezbronnego dziecka. Tu każda suma jest za mała" - mówi Tymochowicz.
Mężczyzna uważa, że przy atakach na jego rodzinę Dodzie przyświeca jeden cel: trafienie na czołówki gazet. Jego zdaniem, piosenkarka wywołała już skandale każdego rodzaju ("publiczny cyrk z rozwodem, łajdaczenie się z satanistami, atak na Biblię"), pozostał tylko "atak na niewinne dziecko".
"Być może niedługo się dowiem, że to z nią mam dziecko, które ukrywam. A ja wolałbym przespać się z wydrą niż z Dodą. (...) Mówię szczerze, bo jestem orędownikiem prawdy. Wolę być oskarżony o zoofilię niż o seks z Dodą" - podkreśla.
Na koniec Tymochowicz przypomina swoją starą teorię o tym, że Doda, która "uczyniła więcej złego dla kultury polskiej niż faszyzm", już się skończyła.
"Ona sama sobie wykopała medialny grób plastikowymi rękami. (...) Ma 26 lat, jest więc stara jak na show-biznes. Pozostaje jej już tylko wejść do tej trumny. A ja nawet kupię wieniec z tej okazji...".