Ostrowska-Królikowska obawia się Joanny Opozdy. W sądzie nie ma zgody
Królikowska i Opozda nie od dziś patrzą na siebie krzywo. Ostatnio jednak robią to w sądowych korytarzach, sytuacja zrobiła się więc poważna. Matka Antka wyraża teraz całkiem nowe obawy, a wszystko po wyroku, jaki usłyszał jej syn.
Niezgoda pomiędzy rodziną Królikowskich a Joanną Opozdą od dawna nie ma zgody. Związek młodej aktorki i Antka Królikowskiego rozpadł się z głośnym hukiem, a matka Antoniego w tym sporze konsekwentnie trzyma stronę syna. Niedawno usłyszał on wyrok w sprawie o alimenty, którą wytoczyła mu była partnerka. W tej sprawie Asia jest górą (przynajmniej na razie), ale nie wiadomo, jak potoczy się sprawa pomiędzy nią a byłą teściową.
Małgorzata Ostrowska-Królikowska już w przeszłości odnosiła się krytycznie do Opozdy. Niedawno pojawiły się plotki, że na korytarzach sądowych nie panuje najprzyjemniejsza atmosfera. A może zrobić się jeszcze bardziej gorąco, bo właśnie nabiera rozpędu kolejna sprawa. Tym razem chodzi o Vincenta, który jest na świecie już od 3 lat, a babci zależy, by jej kontakt z wnukiem nie skończył się na kartkach na święta.
Ostrowska-Królikowska kilka tygodni temu ogłosiła, że zależy jej na regularnych kontaktach z Vincentem. Joanna odniosła się do jej roszczeń z dystansem, wyrażając wątpliwość wobec szczerości intencji Małgorzaty.
"Niestety sprawa sądowa, którą Małgorzata Królikowska wniosła, wydaje się jedynie próbą medialnej pokazówki. Publicznie próbuje kreować się na troskliwą babcię, podczas gdy prywatnie przez dwa lata nie wykazywała żadnej inicjatywy, by spotkać się z Vincentem. Ta cała sytuacja to wyłącznie PR-owa zagrywka, a nie autentyczna troska o wnuka" - napisała Opozda na Instagramie.
W sprawie właśnie pojawił się nowy wątek, o którym napisał portal ShowNews. Matka Antka podobno zaczęła się obawiać dawnej synowej.
Według portalu ShowNews Małgorzata boi się eskalacji konfliktu, do którego mogłoby dojść w sądzie, gdyby widywały się z Joanną zbyt często na żywo. Jednocześnie bardzo zależy jej na kontaktach z wnukiem, a nie wie, jak porozumieć się z jego matką na gruncie prywatnym. Właśnie dlatego wybrała drogę prawną. Nawet w towarzystwie prawników czułaby się jednak nieswojo, dlatego chce uczestniczyć w rozprawach zdalnie.
"Ona nie chce wdawać się z Joanną w pyskówki i boi się tej konfrontacji. Pragnie jedynie kilka godzin w miesiącu spędzać z wnuczkiem. Chce oszczędzić sobie stresu, dlatego zabiega o to, żeby mogła zeznawać w sądzie zdalnie".
Warto wspomnieć, że w tego typu sprawach polskie sądy zazwyczaj przychylają się woli dziadków, chyba że istnieją wyraźne, niesprzyjające temu przesłanki. Nie wiadomo jednak, jak będzie w tym przypadku.
Zobacz też:
Prawnik Królikowskiego komentuje sprawę alimentów. Radość Joanny Opozdy nadeszła zbyt szybko?