Reklama
Reklama

Oto, dlaczego Tomasz Lis miał cztery udary. Lekarze znaleźli dziurę w organie

Tomasz Lis (56 l.) dopiero po przejściu czterech udarów dowiedział się, gdzie leży przyczyna jego poważnych problemów zdrowotnych. Pod skrzydłami zespołu dowodzonego przez prof. Łukasza Szumowskiego z Kliniki Zaburzeń Rytmu Serca Instytutu Kardiologii w Aninie dziennikarz przechodził rekonwalescencję. Na komentarz w sprawie terapii Lisa zdecydował się również były minister zdrowia. Widmo afer z czasów pandemii znów powróciło?

Tomasz Lis: udary

Tomasz Lis, pomimo stosunkowo młodego wieku, zmaga się z poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Były redaktor naczelny "Newsweeka" ma już za sobą kilka udarów mózgu. 

13 października 2022 r., niedługo po powrocie z maratonu w Chicago, Tomasz Lis po raz kolejny znalazł się na granicy życia i śmierci. Dziennikarz doznał czwartego udaru. Na szczęście dzięki odpowiedniemu wychwyceniu niepokojących sygnałów szybko trafił na neurologiczny oddział ratunkowy, gdzie zajęli się nim najlepsi specjaliści. 

O tym, co dzieje się w szpitalu Tomasz Lis na bieżąco informował za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sytuacja była poważna, jednak można mówić o pewnym postępie. Lekarzom nareszcie udało się określić powód nawracających udarów Tomasza Lisa. Zespół prof. Łukasza Szumowskiego odkrył, że dziennikarz posiada "dziurę w sercu" czyli ubytek przegrody międzyprzedsionkowej. Wrodzona wada serca musiała rozwinąć się u pacjenta jeszcze w trakcie życia płodowego.

Reklama

Początkowo serce płodu składa się z jednej jamy przedsionkowej. Z czasem dzieli się ona na dwa przedsionki oddzielone od siebie jedną przegrodą. Do momentu przyjścia na świat, przedsionki są połączone otworem owalnym, co umożliwia krążenie krwi w sercu. Podczas porodu dochodzi do wzrostu ciśnienia w lewym przedsionku serca. W efekcie owalny otwór całkowicie się zamyka, a serce dzieli się na dwa przedsionki i dwie komory. 

Zdarza się, że z rozmaitych powodów nie dochodzi do zamknięcia otworu. Należą do nich zarówno przyczyny środowiskowe np. zakażenie wirusem różyczki u matki, jak i genetyczne. Jeśli z jakichś przyczyn otwór się nie zamknie, w przegrodzie tworzy się ubytek. Jego obecność może przez długie latać nie dawać żadnych symptomów. Najczęściej choroba zostaje wychwycona dopiero w wieku dorosłym. Efektem "dziury w sercu" są m.in. zaburzenia rytmu serca, niewydolność serca oraz zwiększone ryzyko udaru mózgu.

Tomasz Lis przywołał widmo afer z pandemicznych czasów

Tomasz Lis w momencie czwartego udaru, trafił pod opiekę zespołu medyków prof. Łukasza Szumowskiego. W pełnym serdeczności wpisie dziennikarz dziękował w mediach społecznościowych za pomoc okazaną mu przez specjalistów.

Były redaktor naczelny "Newsweeka" zdradził jednak, że to jeszcze nie koniec leczenia. Za parę tygodni będzie musiał po raz kolejny zawitać do Anina, aby przejść operację serca. 

Obecnie Tomasz Lis nabiera sił i odpoczywa po stresujących chwilach. Po opuszczeniu szpitala nagrał nawet krótki filmik, w którym wyznał, jak się czuje. Nie sposób było nie zauważyć, że czwarty udar bardzo silnie odbił się na sprawności dziennikarza. Tomasz Lis z trudem wypowiadał słowa, a jego głos uległ diametralnej zmianie. 

Informacja o tym, że Tomaszem Lisem zajmuje się ekipa prof. Łukasza Szumowskiego, wywołała falę oburzenia. Społeczeństwo bynajmniej nie zapomniało grzechów, które na swoim sumieniu ma były minister zdrowia. Afera z respiratorami nabytymi od handlarza bronią, zakup tysięcy maseczek z Chin z podrobionymi certyfikatami jakości od znajomego Łukasza Szumowskiego czy krzywdzące zmiany prawne, które doprowadziły przedsiębiorców do ruiny sprawiły, że poprzednik Adama Niedzielskiego bardzo stracił w oczach Polaków. 

Właśnie dlatego wielu internautów było zaskoczonych faktem, że Tomasz Lis leczy się u człowieka, o którym sam wypowiadał się wyjątkowo krytycznie.

Tomasz Lis pacjentem Łukasza Szumowskiego

Do sprawy zdecydował się odnieść sam prof. Szumowski. W wywiadzie udzielonym "Wirtualnej Polsce" stwierdził, że "pacjent to pacjent". Dodał przy tym, że "w Aninie każdy pacjent jest traktowany w ten sam sposób, niezależnie od statusu czy poglądów politycznych". Łukasz Szumowski nie omieszkał również skomentować słów podziękowania ze strony Tomasza Lisa.  

"To bardzo miło, że pan Tomasz Lis tak napisał, bo przecież nie musiał. Zatem dziękuję, że on dziękuje" - mówił prof. Łukasz Szumowski.

Lekarz Tomasza Lisa zauważył, że w obliczu choroby wszelkie podziały polityczne i spory schodzą na dalszy plan. Zdrowie staje się wówczas priorytetem.

"Jak spotykamy się w szpitalu, to naprawdę są ważniejsze rzeczy, a te wszystkie dawne emocje, nie mają znaczenia, wydają się nieważne" - podsumował kurtuazyjnie były minister zdrowia w wywiadzie dla "Wirtualnej Polski".

Zobacz też:

Jarosław Jakimowicz z "genialną" radą dla Polaków narzekających na ceny ogrzewania

Irena Jarocka "wystąpi" na koncercie TVP w duecie z Nataszą Urbańską. Co na to mąż legendarnej artystki?

Ida Nowakowska w gorzkich słowach o Halloween. "To nie jest święto, to pretekst do zabawy"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis | Łukasz Szumowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy