Oto prawdziwa twarz Agaty Młynarskiej! Mało kto o tym wiedział!
Agata Młynarska (52 l.) dla przeżywającej dramatyczne chwile znanej aktorki okazała się największym wsparciem...
Ostatnio jej życie to wyścig z czasem. Ma mnóstwo spraw na głowie. Jej córka, Sylwia Mor, 20 października wychodzi za mąż. A jeszcze dochodzą inne obowiązki: praca nad projektami fundacji imienia Wojciecha Młynarskiego, promocja nowego programu „Sposób na suknię” w stacji TLC.
Mimo tak wielu obowiązków, Agata Młynarska zawsze znajduje czas dla przyjaciół. A dobro tej najbliższej, Joanny Kurowskiej (52), szczególnie leży jej na sercu.
Po dniu pracy biegła, by podtrzymać ją na duchu.
Agata dobrze wie, że wrzesień to dla jej przyjaciółki wyjątkowo trudny czas. Trzy lata temu, pod koniec miesiąca, życie odebrał sobie mąż Joanny, znany sportowy dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz (†55 l.).
Niewielu wiedziało, że on, człowiek spokojny, rodzinny i domator, od lat zmagał się z depresją.
Długo wydawało się, że jego choroba jest pod kontrolą. Gdy pojawił się cień szansy na poprawę jakości jego życia, Agata stanęła na wysokości zadania.
Za swój obowiązek uznała wsparcie przyjaciółki Joanny w opiece nad chorym mężem.
Pomagała dotrzeć do najlepszych specjalistów, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu pacjentów z tą wyniszczającą chorobą.
Robiła, co mogła, by rozjaśnić życie Joanny i jej męża.Wierzyła, że wszystko jest na dobrej drodze.
Ale choć Joanna dzielnie o niego walczyła, nie zdołała pomóc mężowi. Któregoś dnia zdecydował, że lepiej mu będzie po tamtej drugiej stronie...
Agata była świadkiem dramatu, widziała rozpacz przyjaciółki. Przeżywała żałobę razem z nią, jednocześnie czując, że musi być blisko niej.
Choć była bardzo zaangażowana przy produkcji autorskich wydań programu „Świat się kręci”, a w domu zajmowała się wnuczkami Julią (6) i Klarą (4), każdą wolną chwilę spędzała z Joanną i jej córką Zosią (16), którą też całym sercem pokochała.
"W tym trudnym momencie Agata bardzo się sprawdziła (...). Potrafiła przyjechać do mnie wieczorem po całym dniu pracy, żeby sprawdzić czy wszystko u mnie w porządku" – mówi Joanna Kurowska z wdzięcznością.
Przyjaciółka, która wie, co jest najważniejsze. Po tej strasznej tragedii aktorka próbuje się otrząsnąć do dziś.
Marzy, by zacząć nowe życie, poszukać szczęścia, widywać się z przyjaciółmi i patrzeć na przyszłość z optymizmem. Czasami się udaje. Przyznaje, że wielka w tym zasługa jej najbliższej przyjaciółki.
Bo Agata nigdy nie zawodzi. Czuje się najlepiej, gdy wie, że przyjaciółka nie zostaje sama ze swoimi problemami.
"Gdyby nie ona, nie dałabym sobie rady. Ona mnie rozumie, wie, co jest dla mnie ważne, a co nie. Bardzo mi pomogła i gdyby nie to, to nie wiem, w jakim punkcie mojego życia bym dzisiaj była. Ta pomoc nie była doraźna. Agata do tej pory bardzo mi pomaga" – opowiada Joanna ze wzruszeniem.
Można powiedzieć, że Agata to jej dobry duch. Taka przyjaciółka jak ona to dla niej prawdziwy skarb!