Otworzyła lodówkę i się zaczęło. Małgorzata Rozenek-Majdan pod falą krytyki
Małgorzata Rozenek-Majdan (45 l.) postanowiła zareklamować na Instastory aplikację do zamawiania zakupów, jednak komentujący uznali, że w rzeczywistości promuje… lenistwo. Co bardziej uważni wypatrzyli przy okazji budzące kontrowersje produkty w lodówce celebrytki.
Małgorzata Rozenek-Majdan należy do celebrytek, które cieszą się szczególną sympatią reklamodawców. Na Instagramie obserwuje ją 1,5 miliona osób, ale nie tylko o to chodzi.
Rozenek-Majdan dała się poznać jako osoba, która zachwala reklamowane produkty i usługi z takim przekonaniem, że można się zastanawiać, jak w ogóle mogła się bez nich obejść przez całe swoje dotychczasowe życie.
Zaczynała skromnie, od telewizyjnej reklamy ręczników papierowych, jednak z czasem zaczęła zamieszczać w mediach społecznościowych zdjęcia promowanych produktów w towarzystwie swojego skąpo odzianego ciała. Jak spekulują tabloidy, za jeden post może dostawać od reklamodawców nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Czasem zdarzało jej się odrobinę przesadzić. Nieufność fanów wzbudziła na przykład promocja odkurzacza, którym celebrytka czyściła nieskazitelnie czystą, wyfroterowaną na błysk podłogę, z jedną ręką nonszalancko włożoną do kieszeni, na dowód, że obsługa owego urządzenia nie wiąże się z żadnym wysiłkiem.
Wątpliwości wzbudziła także promocja farby do włosów, podczas gdy, zdaniem internautek, w oczy biło, że fryzura Małgorzaty została poddana starannej obróbce w salonie fryzjerskim, nie zaś w domowych warunkach.
Ostatnio Rozenek-Majdan znów znalazła się w centrum krytyki po zachwalaniu na Instastory aplikacji służącej do zamawiania artykułów podstawowej potrzeby z dostawą do domu. Jak przekonywała, doceni ją każdy, komu chociaż raz w życiu przytrafiła się sytuacja, gdy nagle zabrakło niezbędnego produktu. Pełna zrozumienia zagaja na specjalnie nakręconym filmiku:
"Mieliście kiedyś taką sytuację, że zabrakło wam masła? Albo zwyczajnie nie chciało wam się wychodzić z domu do sklepu? Wtedy z pomocą przychodzi nam sklep, który dostarczy wam zakupy nawet w kwadrans: pieczywo, owoce, chemię do domu, a nawet produkty dla dzieci".
Nie wszyscy odnieśli się z entuzjazmem do proponowanego przez nią rozwiązania. Nie zabrakło opinii, że lepiej po prostu myśleć perspektywicznie i opanować podstawy planowania, a jeśli nawet o czymś się zapomni, zawsze można potraktować wyjście do sklepu jako okazję do spalenia zbędnych kalorii. Akurat kto, jak kto, ale Małgorzata podkreślająca na każdym kroku swoje przywiązanie do zdrowego stylu życia, powinna to docenić:
- "To się nazywa lenistwo",
- "Sorry, ale wysyłać kogoś po masło 25 kilometrów, bo mi się nie chce...",
- "Wyjście na zakupy to nie rodzaj wysiłku fizycznego? Najlepiej wszystko pod nos, tragedia".
Na tym nie koniec krytyki. Wprawdzie Małgorzata rozpoczyna swoje nagranie od otwarcia wielkiej, dwudrzwiowej lodówki, jednak nie pokazała jej wnętrza. To jednak wystarczyło, by co uważniejsi fani zdążyli przeanalizować skład produktów spożywczych widocznych w kieszeni na drzwiach. Pojawiły się komentarze, podważające wiarygodność celebrytki jako propagatorki zdrowego odżywiania: "Widzę ketchup w lodówce, a tyle cukru w składzie. Majonez, gotowy sos i to, co widać w lodówce, niezdrowe".
Inni z kolei stawali w obronie celebrytki, przekonując, że być może owe produkty nie są stałym elementem diety jej rodziny, tylko zostały umieszczone na drzwiach w celu podkreślenia, do jakiego stopnia można mieć pustą lodówkę.
Jest o co kręcić aferę?
Zobacz też:
- Małgorzata Rozenek-Majdan narzeka na rosnące ceny. Gwiazda nie radzi sobie z domowym budżetem
- Rozenek-Majdan chodziła po szkole z telefonem i nagrywała uczniów. Gigantyczne oburzenie polskich internautów
- Małgorzata Rozenek-Majdan przyłapana na stadionie. Wszyscy patrzyli na jedno