Otylia o tęsknocie za zmarłym bratem
Choć od śmierci brata Otylii Jędrzejczak (26 l.) minęły już cztery lata, pływaczka nadal nie może zapomnieć. "Każdego wieczoru z nim rozmawiam i sprawia mi to przyjemność" - wyznaje.
W 2005 roku Otylia została oskarżona o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym zginął jej 19-letni brat Szymon. Sąd Rejonowy w Płońsku skazał ją na 9 miesięcy ograniczenia wolności, prace na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie oraz roczny zakaz prowadzenia samochodu.
Prawnicy Jędrzejczak złożyli apelację: "Moja klientka nie zgadza się z wyrokiem, według którego popełniła błąd i złamała przepisy o ruchu drogowym" - pisali w oświadczeniu.
Sportsmenka i obecnie uczestniczka X edycji "Tańca z gwiazdami" opowiedziała "Gali" o swojej tęsknocie za bratem. Jej zdaniem, "Szymek towarzyszy jej przy każdej decyzji":
"Wydarzyła się tragedia, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Tak widać musi być. Wierzę, że pan Bóg wybiera osoby twardsze, które to przetrzymują" - mówi w wywiadzie, i dodaje, że w tym roku straciła kolejną bliską osobę, przyjaciółkę Kamilę Skolimowską.
Otylia nie ukrywa, że po śmierci brata czuła ogromny żal. Dzisiaj dziękuje Bogu za każdy dzień. Jedyne o co prosi, to o zdrowie dla siebie i opiekę nad swoim bratem, gdyż "nic nie dostajemy w życiu za darmo, na wszystko musimy zapracować, włożyć swoją siłę, energię i talent".
Kluczem do sukcesu według pływaczki jest pokora - "jeżeli ją tracimy i stajemy się zbyt pewni siebie, to wtedy na ogól spotyka nas coś złego".
"Kiedy byłam naprawdę szczęśliwa, zdarzyła się tragedia. Boję się już słowa szczęśliwa" - wyznaje.
Zobacz również: Otylia czeka na operację