Otylia wciąż pogrążona w depresji
Po porażce w Pekinie Otylia zwątpiła we własne siły i rozważała rezygnację ze sportu. Nie był to chwilowy kryzys - minęło trochę czasu, a nasza pływaczka wciąż nie może się pozbierać...
Dla 24-letniej Otylii lata 2000-2007 to pasmo nieprzerwanych sukcesów. Zdobyła łącznie 25 medali (w tym 11 złotych!). Słowem: była najlepsza. W 2008 roku dobra passa się skończyła. Pływaczka po raz pierwszy nie zdobyła żadnego wyróżnienia.
Czara goryczy przelała się po spektakularnej porażce w Pekinie. Pojawiły się wtedy plotki, że Otylia zamierza zakończyć karierę i założyć rodzinę. Wszyscy jednak byli pewni, że to chwilowe załamanie. Tymczasem okazuje się, że Jędrzejczak naprawdę ma już dość sportowej rywalizacji i życia w ciągłym napięciu.
"Nie daję już rady pływać 9 kilometrów dziennie. Nie mogę za dużo biegać, bo wysiadają mi kolana. Ani za dużo ćwiczyć na siłowni, bo mam problemy z barkiem" - narzeka pływaczka w rozmowie z "Życiem na gorąco". Jej trener twierdzi, że przegrana na igrzyskach olimpijskich spowodowana była zbyt małą ilością treningów.
Według pisma, rodzice Otylii gorąco namawiają córkę, by rzuciła pływanie i skupiła się na życiu prywatnym. Nie mogą się doczekać ślubu córki z Michałem Lewandowskim i wnuków. A jej samej po prostu chyba już się nie chce pływać...