Pablo Rozz: kim jest uczestnik kontrowersyjnego programu TTV "Like a Bo$$"?
Pablo Rozz, zanim został "królem paznokci" i gwiazdą programu TTV "Like a Bo$$", nazywał się Paweł Rozwoda i był projektantem mebli. Marzył, by zostać manikiurzystą i wyrwać się z niewielkiego Chełma.
Prywatnie związany jest z Natalią, z którą oczekuje dziecka. Miał niewiele ponad dwadzieścia lat, gdy wyjechał do Anglii i zatrudnił się w jednym z salonów w Londynie, później pracował w Holandii i Niemczech, aż w końcu - dekadę temu - wylądował w Warszawie.
O mającym już wtedy na swym koncie kilka prestiżowych nagród styliście paznokci szybko dowiedziały się celebrytki, które gotowe były zapłacić każdą cenę, by to właśnie on dbał o ich tipsy. Z usług Pabla korzystały m.in. Omenaa Mensah, Honorata Skarbek, youtuberka Nanami Chan i Lil Masti znana też jako SeksMasterka. Ta ostatnia zamówiła u niego wysadzane diamentami tipsy warte ponad dwadzieścia tysięcy złotych!
"Można wyżyć z paznokci, ale nie zawsze się trafi taka klientka, która może ci za paznokcie zapłacić parę tysięcy. Są jednak kobiety, które gotowe są zostawić u mnie wszystkie swoje pieniądze" - stwierdził Pablo Rozz, opowiadając o sobie w filmiku promującym pierwszy sezon show "Like a Bo$$".
Oprócz tego, że pracuje w swoim salonie w rodzinnym Chełmie, stylizuje paznokcie do sesji zdjęciowych i prowadzi szkolenia w stworzonym przez siebie Centrum Szkoleniowym we Wrocławiu.
"Cóż... Król jest tylko jeden" - żartuje. "Bycie skromnym to jedna z moich ulubionych cech charakteru, ale można być skromnym i jednocześnie pewnym siebie. Bycie pewnym siebie to coś, co kształtuje się latami i dziś mogę powiedzieć, że jestem pewny tego, co robię" - powiedział portalowi naszemiasto.pl.
Wielu uważa Pawła za kryptogeja, czemu on sam zaprzecza. Twierdzi, że żyjemy w takim a nie innym kraju, gdzie każda inność jest piętnowana.
"Facet, który robi paznokcie, musi być gejem...? Wiele osób kwestionuje moją orientację seksualną, bo przecież 'normalny' mężczyzna nie wybrałby takiego zawodu. Jak sobie radzę z tym, że nazywają mnie kryptogejem? Spływa to po mnie jak po kaczce" - powiedział w wywiadzie.
Nie kryje, że świetnie mu się powodzi, bo "rynek stylizacji paznokci w naszym kraju jest jednym z najlepiej rozwiniętych w Europie". Uważa, że Polki oczekują od manikiurzystów znacznie więcej niż Francuzki czy Niemki.
Zanim zaczął dobrze zarabiać, zdarzało mu się biedować. "Przeszedłem bardzo długą drogę, żeby dojść tu, gdzie jestem teraz. Zaczynałem od zera. Bywało bardzo źle, musiałem dokładać do interesu, robiłem paznokcie za darmo... Był taki moment, że chciałem zrezygnować i pójść dźwigać meble czy robić cokolwiek innego. Ale jednak najbardziej kocham robić paznokcie!" - mówi "Król paznokci" z Chełma.
Zobacz też:
Finał "Prince Charming". To jego wybrał Jacek Jelonek