Reklama
Reklama

Pakosińska dopiero dostała pracę w "Pytanie na śniadanie", a tu takie wieści. Żona księcia nagle sama wyznała

Katarzyna Pakosińska od pewnego czasu spełnia się w roli prowadzące "Pytania na śniadanie". Chwilę przed jej zatrudnieniem z pracą musieli się jednak pożegnać wszyscy dotychczasowi prezenterzy programu TVP. Jak przekonuje kabareciarka, ona jest idealną osobą na to stanowisko. Oto co ogłosiła w najnowszym wywiadzie na temat pracy w śniadaniówce...

Katarzyna Pakosińska w najnowszej rozmowie postanowiła pilnie przekonać ludzi, że jest idealną osobą do prowadzenia "Pytania na śniadanie". Jej angaż swego czasu wzbudził bowiem spore poruszenie. Wcześniej z pracą musieli wszak pożegnać się wszyscy dotychczasowi prowadzący, w tym Kasia Cichopek, Maciej Kurzajewski, Ida Nowakowska, Małgorzata Tomaszewska czy Tomasz Kammel

Reklama

Kabareciarka uważa, że widzowie nie mają powodów do narzekań, bo ona zawsze ma w zanadrzu jakiś komentarz czy ripostę i potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Poza tym - jak twierdzi - widzowie lubią autentyczność, dlatego zamiast udawać, że nic się nie dzieje, ona sama woli odpowiednio zareagować i  w ten sposób rozładować napięcie.

 "Uwielbiam programy na żywo, to jest tak naprawdę mój żywioł. Na pewno duże doświadczenie dała mi praca na estradzie, kiedy bardzo często się przecież improwizuje, kiedy na przykład ktoś zapomni tekstu czy coś się dzieje w publiczności, to trzeba ładnie wszystko pozamykać. Bardzo się cieszę z tego, że wśród moich kolegów w teatrze jest taka opinia: o, jak jest „Pakosa”, to nie ma strachu, bo wiadomo, że zawsze jakieś wyjście z sytuacji znajdzie. Podobnie jest w programie śniadaniowym, który jest oczywiście też spotkaniem z gośćmi, to jest rozmowa, ale dużo rzeczy się dzieje, to jest po prostu życie, które płynie, i takie reakcje na żywo bardzo lubię" - chwali się agencji Newseria Lifestyle Katarzyna Pakosińska.

Pakosińska ujawnia kulisy "Pytania na śniadanie"

Gospodyni „Pytania na śniadanie” przyznaje, że w programie śniadaniowym TVP często zdarzają się nieprzewidziane sytuacje, na które trzeba błyskawicznie zareagować. Bywa momentami dość nerwowo:

"Jest bardzo dużo (...), a ja niestety daję się prowokować i jeszcze się tego nie nauczyłam, że czasami trzeba odpuścić. Zdarzają się pewne rzeczy, których nie ma w scenariuszu, nagle coś się śpiewa, nagle w kuchni coś wybucha, coś tam spada, więc na żywo reagujemy, coś tam pomagamy. Ktoś na przykład przychodzi spóźniony, więc coś trzeba też zapowiedzieć, że to jest inna przestrzeń. Ale to jest właśnie cała natura i myślę, że widzowie najbardziej to lubią właśnie, kiedy to widoczne jest, że dzieje się to i jest to prawdziwe, bo tej prawdy nam jest wciąż mało. A myślę, że taki program na żywo, szczególnie program poranny, kiedy niektórzy są jeszcze w ogóle niedospani, lekko senni, to jest mój żywioł" – mówi.

Pakosińska ma kłopoty z pracą w "PnŚ"

Kabareciarka przyznaje, że praca w śniadaniówce TVP przysparza jej także pewnych kłopotów. Chodzi o poranne wstawanie.

"Wstawanie poranne to jest najgorsza dla mnie sprawa, bo jestem typową sową, tym bardziej że jeszcze teraz muszę łączyć moje wcześniejsze obowiązki zawodowe, czyli spektakle, które często są po trasie, a ja zazwyczaj rok do przodu już mam pewne rzeczy wpisane. A teraz jeszcze bardzo niespodziewanie doszło w mój kalendarz „Pytanie”. I ostatnio zdarzyło się, że kiedy prowadziłam poranny program, to wróciłam do domu w południe, zjadłam śniadanie, przepakowałam walizeczkę, wzięłam suknie wieczorowe i pojechałam do Ostródy, gdzie o 18.00 weszłam na scenę, poprowadziłam koncert, zagrałam swój spektakl, zeszłam ze sceny o północy i dojechałam do domu na trzecią. O czwartej się położyłam i wiedziałam, że przegięłam" – mówi.

Mąż Pakosińskiej jest księciem. Katarzyna może zawsze na niego liczyć

Pakosińska zaznacza jednak, że w przyszłości będzie się starała unikać podobnych sytuacji, bo jej organizm potrzebuje odpowiedniej ilości czasu na odpoczynek i regenerację i nie chce, żeby to się źle dla niej skończyło. Na szczęście może też liczyć na pomoc męża, gruzińskiego księcia. 

"Jeżeli chodzi o budzik poranny, to nie ufam swojemu jedynemu, więc w domu jest kilka budzików, łącznie z budzikiem męża, który na szczęście nie oponuje i pomaga mi wstać. Bo dużym moim stresem jest, żeby nie zaspać na wydanie. A jak już wstanę, już jestem w samochodzie, już jadę z tej swojej wioski tutaj do Warszawy, to już połowa sukcesu za mną. Tak że chyba największym stresem jest, żeby nie zaspać"– dodaje.

Zobacz też:

Pakosińska zabrała głos ws. afery z udziałem Maryli Rodowicz. A jednak

Katarzyna Pakosińska po 4 miesiącach ocenia pracę w "Pytaniu na śniadanie"

Wieści od Katarzyny Pakosińskiej nadeszły nad ranem. Celowo omijają rodzinę męża

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Pakosińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy