Pakosińska ujawniła kulisy przykrego rozstania z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Ludzie nie wiedzieli
Katarzyna Pakosińska ujawniła przykre kulisy rozstania z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Nie ukrywa już, że był to czas pełen tęsknoty i smutku. Co ciekawe, prezenterka TVP podkreśliła, że gdyby skorzystano z pomocy mediatora, wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. To dlatego, że Kasia była otwarta na dalszą współpracę...
Katarzyna Pakosińska w najnowszej rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem wyjawiła, jak wyglądało zakończenie współpracy z Kabaretem Moralnego Niepokoju. Podkreśliła, że grupa była dla niej ogromną siłą, dlatego koniec wspólnych projektów okazał się wielkim przeżyciem.
Ponieważ zarówno ona, jak i Robert Górski byli bardzo uparci, nie udało się dojść do porozumienia. Jak Kasia twierdzi, gdyby wtedy stanął między nimi mediator, może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej...
"To byłą dosyć gwałtowna historia, ja to do tej pory wspominam jako odcięcie od tlenu. Ja uwielbiam grupy, stąd też moja wielka radość do powrotu śniadaniowego, bo znowu mam rodzinę. Grupa to dla mnie ogromna siła i tym był dla mnie Kabaret Moralnego Niepokoju. Traktowałam ich jak braci" - zdradziła Katarzyna.
Aktorka była związana z członkami grupy dłużej niż sądzi wielu jej fanów. Poznała ich za młodu, studiując polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.
"Poznaliśmy się na seminarium, na animacji kultury. [...] Ja byłam rok niżej, bo gdy nie udało mi się dostać do szkoły teatralnej, to żeby nie tracić roku, a jednak coś studiować to pierwszy rok na polonistyce zaliczałam, jako woźna" - wróciła wspomnieniami do dawnych chwil.
Jak podkreśliła, samo rozstanie nie odbyło się tak, jak przewidywała. Miała nadzieję, że jednak uda się dojść do porozumienia.
"Rozstania nigdy nie są miłe, bo to są tęsknoty, to są wspólne lata i wspomnienia, więc to jest wzruszające. [...] jedno ani drugie nie odpuściło. Gdyby jakiś mediator się zdarzył, to myślę, że to by trwało i do dzisiaj" - uzewnętrzniła się.
Artystka opuściła grupę w listopadzie 2011 roku. Aktualnie zajmuje się prowadzeniem porannego pasma TVP - "Pytanie na śniadanie".
Warto podkreślić, że początki nowych obowiązków Katarzyny były oceniane... różnie.
"Katarzyna Pakosińska cały czas wchodzi gościom w słowo i ciągle mówi jak adwokat. Z byle czego głośno się śmieje, tak jakby była w kabarecie. To męczy w odbiorze. Piotra nie dopuszcza do głosu. Zachowuje się, jakby tylko ona tu była najważniejsza" - napisał na Instagramie jeden z zawiedzionych widzów, a inni szybko się z nim zgodzili.
Po upływie miesięcy Kasia jest szczęśliwa, odnalazła się przed kamerami i ma wielu wiernych fanów. Wygląda na to, że los się do niej uśmiechnął, a dawno podjęta decyzja o rozstaniu się ze znanym kabaretem była jedynie etapem i przystankiem, potrzebnym przed nadejściem poważnych zawodowych wyzwań...
Czytaj też:
Gigantyczny kłopot nowego "Pytania na śniadanie". Miał być hit, a są fatalne wyniki
Wielkie poruszenie w "Pytaniu na śniadanie". Pakosińska była na wizji i nagle stało się to
Pakosińska nagle wstała i opuściła studio "Pytania na śniadanie". Potem doszło do niespodziewanego