Para z "Rolników" żyje na krawędzi. Jeden krok dzieli ich od nieszczęścia
"Rolnicy. Podlasie" to nie tylko program o pracy na roli, ale przede wszystkim o ludziach, ich pasjach, wyzwaniach i przeżyciach. Agnieszka i Jarek Rogalscy stanowią jedną z par, które zadebiutowały w drugim sezonie programu emitowanego na Fokus TV. Codziennie stawiają czoła wyzwaniom związanym z hodowlą koni sokólskich, pracą pełną pasji, ale też niebezpieczeństw.
Para od lat prowadzi gospodarstwo w malowniczym Bronowie. Hodują krowy oraz konie zimnokrwiste typu sokólskiego. Miłość do tych zwierząt jest oczywista, lecz zdają sobie sprawę z ryzyka, które niesie codzienna praca z tymi potężnymi zwierzętami. W kontakcie z nimi każda chwila nieuwagi może mieć tragiczne skutki.
"Chwila nieuwagi może doprowadzić do tego, że zostaniemy kalekami na całe życie" - mówiła Agnieszka w jednym z odcinków programu.
O prawdziwości słów Agnieszki przekonali się inni bohaterowie programu "Rolnicy. Podlasie" w 2021 roku - Gienek i Andrzej Onopiukowie. W oborze należącej do rolników doszło do krwawej potyczki Andrzeja z krową.
- Zwierzę zaatakowało go rogami i przygniotło do ściany - mówi nam znajomy podlaskiego gospodarza.
- Efekt jest taki, że rękę ma złamaną, bo z krowimi rogami nie ma żartów. Takie zwierzę może poważnie poturbować człowieka - dodaje.
Andrzej musiał pojechać do szpitala na prześwietlenie, diagnozę i założenie gipsu. Ma mniej sił do pracy i większość obowiązków spadła na ojca. Widzowie programu zdążyli się już przekonać, że w tym duecie to Gienek jest tym pracowitym, którego wiecznie poucza... syn!
- Andrzej to leń, szkoda tego ojca, bo to taki chłopek roztropek poniewierany przez syna. Te dziury w oborze czy pajęczyna, a nawet schody do domu, to sam by zrobił. Tylko trochę chęci. Wstyd, młody człowieku. No i te odzywki do ojca - pisał jeden z internautów.
Zobacz też: